Ser koryciński. Przysmak z mleka coraz droższy

Okazał się prawdziwym hitem wśród wyrobów regionalnych. Ser koryciński swojski ma coraz więcej amatorów i coraz wyższą cenę.

Gorszczyzna koło Korycina to wyjątkowa wieś. Wszystko przez produkowane tutaj sery. W tej malowniczo położonej miejscowości jest zaledwie osiem gospodarstw, z czego siedem specjalizuje się w przygotowaniu serów korycińskich swojskich. Jedno z nich to gospodarstwo Agnieszki i Piotra Nietupskich.

Taka rodzinna tradycja
- Naszą Gorszczyznę zna większość serowych smakoszy. Są tacy, którzy kojarzą ten przysmak wyłącznie z naszą miejscowością - podkreśla pani Agnieszka.

Wkrótce Gorszczyzna ma się stać serową wioską tematyczną, gdzie będzie można prześledzić cały proces produkcji. Wytwórcy sera z gminy Korycin starają się też o uzyskanie certyfikatu unijnego dla owego lokalnego specjału.

- To wszystko zapewni nam jeszcze większą promocję i poszerzy rynki zbytu - nie ma wątpliwości Agnieszka Nietupska.

Przepis na słynne sery poznała ona jeszcze w domu rodzinnym.

- Pochodzę z Sitkowa w gminie Janów - opowiada mieszkanka Gorszczyzny. - Sery robiły wszystkie kobiety z mojej rodziny. Wyjątku nie stanowiła również moja mama. To właśnie ona nauczyła mnie tej sztuki. Po raz pierwszy samodzielnie sprawdziłam jej przepis, kiedy miałam 16 lat.

Samo zdrowie
Pani Agnieszka sprzedaje swoje sery na festynach i kiermaszach, w różnych zakątkach Polski. W przypadku tego towaru doskonale sprawdza się też sprzedaż wysyłkowa. Sporo towaru trafia do Warszawy.

Zanim promocja serów korycińskich swojskich ruszyła na dobre, kilogram tego produktu kosztował 11 zł. Teraz cena ta wzrosła do 30-35 zł. Rekordy biją warszawskie sklepy z regionalną żywnością, gdzie sprzedawcy za kilogram sera korycińskiego inkasują 70 zł!

- Gdzie byśmy nie pojechali z naszym towarem, zawsze mamy zapewniony zbyt. Przyznaję, że wcale mnie to nie dziwi, bo przecież sery korycińskie swojskie to samo zdrowie. Nie ma w nich ani odrobiny chemii - podkreśla Agnieszka Nietupska.

Tajemnica to podstawa
Mieszkanka Gorszczyzny robi sery od 20 lat. Kobieta może liczyć na pomoc męża Piotra i czterech córek - Sylwii, Zuzi, Gabrysi i Kingi.

- Każdy, kto produkował sery, wie, że wymaga to sporo pracy - mówi nasza rozmówczyni.

Obecnie Nietupscy mają 11 krów i 30 hektarów ziemi. Praca w ich gospodarstwie rozpoczyna się przed godziną 6.

- Trzeba wydoić krowy i od razu zacząć przerabiać świeże mleko. Muszę przyznać, że sery od każdej gospodyni smakują inaczej. Panie mówią, że to kwestia tajemnicy, której nie zdradzą pod żadnym pozorem - tłumaczy Agnieszka Nietupska.

Dla każdego coś dobrego
Smakosze serów korycińskich twierdzą, że najsmaczniejsze są te kilkudniowe.

- Ale teraz nasze sery mają takie duże wzięcie, że brakuje czasu na ich dojrzewanie. Praktycznie cały towar schodzi na bieżąco - mówi mieszkanka Gorszczyzny.

Największą popularnością niezmiennie cieszą się sery naturalne. Są też klienci, którzy preferują smakołyk koryciński swojski z różnymi dodatkami.

- Z myślą o nich przygotowuję sery z czosnkiem, czarnuszką i kminkiem. Niektórzy życzą sobie dodatki w postaci ziół prowansalskich, oregano, bądź suszonej papryki. Wszystko da się zrobić - dodaje pani Agnieszka.

Od kilku lat Nietupscy mają w swoim gospodarstwie serowarnię.

- To duże udogodnienie przy całym procesie produkcji serów - przyznaje gospodyni.

Mieszkańcy Gorszczyzny nie ukrywają, że chcieliby, żeby ich produkt uzyskał jak najszybciej certyfikat unijny.

- Byłoby to najlepsze zabezpieczenie przed nieuczciwymi producentami, którzy twierdzą, że sprzedają sery korycińskie, a w rzeczywistości wcale tak nie jest - mówią mieszkańcy podkorycińskiej wsi.