Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Siostra księdza: Zrujnował nam całe życie

(uk)
Artur Klencner podczas trwania procesu przez większość czasu był zatopiony w myślach. W jego zachowaniu nie było jednak widać żalu.
Artur Klencner podczas trwania procesu przez większość czasu był zatopiony w myślach. W jego zachowaniu nie było jednak widać żalu.
Białostocki sąd apelacyjny zajmował się odwołaniem w tej sprawie.

Ani Artur Klencner, skazany za zabójstwo księdza z Miłkowic Maćków na 25 lat pozbawienia wolności, ani rodzina zamordowanego, nie zgadzają się z wyrokiem. Wczoraj białostocki sąd apelacyjny zajmował się odwołaniem w tej sprawie.

- Proszę o jak najwyższy wymiar kary dla zabójcy mojego brata - mówiła w sądzie pani Ewa, siostra zabitego ks. Tadeusza Krakówki, która w sprawie jest oskarżycielką posiłkową. - Krzywda, którą nam wyrządził, jest wielka. Zrujnował nam całe życie. Chcemy, żeby dostał dożywocie.

Podobnego wyroku oczekuje jej pełnomocnik i prokuratura. Możliwość przedterminowego zwolnienia Klencner miałby mieć dopiero po 35 latach odbycia kary.

- Klencner działał z premedytacją - zapewniał pełnomocnik oskarżycielki posiłkowej. - Ksiądz Krakówko wiedział, że czeka go śmierć, że jest nieunikniona. To nie było straszenie. To było zaplanowane działanie. Co gorsza, zabójca wybrał na ofiarę proboszcza własnej parafii.

Zdaniem prokuratury, Klencner nie okazał skruchy, a tylko przestraszył się grożącej mu kary. I dlatego pod koniec trwania procesu przepraszał rodzinę zabitego.

Skazany nie pojawił się wczoraj w sądzie. Jego obrońca wnosiła o złagodzenie kary, twierdząc, że 25 lat to za dużo. Powoływała się na młody wiek klienta, na to, że przyznał się do zabójstwa i wyraził skruchę.
- To mogło tak wyglądać, że oskarżony nie okazał skruchy, ponieważ przyjął on postawę obronną - uzasadniała obrońca. - Nie wiedział, jak się zachować.

To osoba młoda, niedoświadczona. Jego postawa, co stwierdził też sąd pierwszej instancji, była maską młodego człowieka przerażonego tym, co zrobił.

W tej sprawie na ławie oskarżonych zasiadło jeszcze pięć osób, oskarżonych m.in. o zacieranie śladów i niepowiadomienie policji. Usłyszały wyroki od pół do półtora roku więzienia - w trzech przypadkach w zawieszeniu.

Czy sąd apelacyjny zmieni wyrok sądu pierwszej instancji, dowiemy się w piątek.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna