Te kobiety traktowane były jak towar, który należy dostarczyć i zrobić z niego użytek. To znamienne dla przestępstwa handlu ludźmi, że osoby werbowane, wykorzystywane, odzierane są z godności, sprowadzane do pojęcia "rzeczy", a nie tych cech, które wiążą się z istotą człowieczeństwa - powiedział w uzasadnieniu wyroku sędzia Sławomir Cilulko.
W poniedziałek przed Sądem Okręgowym w Białymstoku zapadł wyrok w procesie sióstr oskarżonych m.in. o handel ludźmi i werbowanie kobiet do pracy w londyńskich domach publicznych.
W sądzie pojawiła się Barbara M. Policjanci dowieźli ją w kajdankach z aresztu śledczego. Gdy usłyszała, że spędzi w więzieniu 6,5 roku, osunęła się na ławę oskarżonych. 37-latka wyglądała na zaskoczoną wysokością kary. Wcześniej jednak, co w uzasadnieniu podkreślał sąd, nie było w niej żadnej skruchy, wyrzutów sumienia. Podobnie u jej młodszej siostry - Sylwii M. Ją sąd skazał na 4,5 roku więzienia. Nie było jej na ogłoszeniu wyroku.
Barbara M. została skazana za 16 przestępstw z lat 2002-2005. Jak ustalono, kusiła młode kobiety, najczęściej mieszkanki wsi z okolic Sokółki, pracą za granicą. Pomagała np. w wyrobieniu paszportu, opłacała przejazd do Londynu. Potem pokrzywdzone przechowywała w mieszkaniu Sylwia M. Kobiety były zmuszane do prostytucji w domach publicznych. Zabierano im dokumenty. Gdy jedna z pokrzywdzonych protestowała, była bita, szarpana za włosy, przypalana papierosem. Inną Barbara M. po prostu sprzedała za 5000 funtów obywatelowi Albanii w celach uprawiania prostytucji.
Proceder się skończył, gdy jedna z kobiet z ukrywanego telefonu komórkowego wysłała sms do rodziny, a ta zawiadomiła policję.
W 2006 roku Sąd Okręgowy w Białymstoku za podobne przestępstwa skazał matkę Barbary i Sylwii M. oraz ich kuzynkę odpowiednio na trzy i cztery lata więzienia.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?