Skandal w gminie. Radny może trafić do więzienia

Zdaniem prokuratury Ryszard R., powołując się na wpływy w radzie gminy oraz znajomość z wójtem, zaoferował członkowi zarządu jednego z białostockich kół łowieckich, że "załatwi" mu zatwierdzenie rocznego planu łowieckiego w zamian za... przyjęcie jego syna w poczet członków organizacji. Cztery lata wcześniej wniosek latorośli został odrzucony.

Przezorny członek zarządu koła nagrał rozmowę o tej "niemoralnej propozycji" i zgłosił się do organów ścigania wraz z zawiadomieniem o popełnieniu przestępstwa. Dysponując niepodważalnym dowodem, śledczy przedstawili samorządowcowi zarzut płatnej protekcji, a niedawno w tej sprawie skierowali do sądu akt oskarżenia.

Mimo to Ryszard R. nie przyznał się do winy. - Nikomu nie składałem żadnej propozycji - zapewniał zeznając w śledztwie jeszcze jako podejrzany.

- Oskarżonemu grozi kara od 6 miesięcy do 8 lat więzienia - poinformował Adam Kozub, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Białymstoku. Jeśli zarzuty się potwierdzą, a wyrok się uprawomocni, Ryszard R. straci mandat radnego.

Z ustaleń śledczych wynika, że do próby przekupstwa doszło pod koniec marca br. Członkowie zarządu białostockiego koła łowieckiego mieli obowiązek ustalenia rocznego planu łowieckiego. Wymagał on jednak zatwierdzenia przez nadleśniczych, a wcześniej pozytywnej opinii wójtów gmin, na terenie których miałyby być prowadzone polowania.

Koło uzyskało akceptację wszystkich, z wyjątkiem wójta gminy Nowy Dwór. Kością niezgody był brak porozumienia przedstawicieli koła co do wypłat odszkodowań dla rolników za szkody wyrządzone przez zwierzęta. W spotkaniu między stronami uczestniczył też oskarżony. Zaoferował on swoją pomoc, za drobną przysługę na rzecz jego syna. Niestety, nie pomógł potomkowi, a sobie tylko zaszkodził.