Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Skandaliczna sytuacja: Kobieta od lat mieszka na działce, którą miasto chce przejąć pod bulwary

Michał Modzelewski [email protected]
Pani Teresa nie chciała podczas rozmowy z nami pokazywać zapłakanej twarzy. Twierdzi, że urząd bezprawnie chce ją wyrugować z ziemi zajmowanej przez jej rodzinę, której jest współspadkobiercą.
Pani Teresa nie chciała podczas rozmowy z nami pokazywać zapłakanej twarzy. Twierdzi, że urząd bezprawnie chce ją wyrugować z ziemi zajmowanej przez jej rodzinę, której jest współspadkobiercą.
Nie pozwoli im odebrać ziemi.

Powstające nad brzegiem Narwi bulwary nie zostaną ukończone przed rozwiązaniem konfliktu między miastem a panią Teresą, mieszkanką ul. Rybaki. Drogę dojazdową do nadrzecznego kompleksu, czyli "nową" ul. Żydowską, ratusz zamierza przeprowadzić przez działkę, którą jej rodzina zamieszkuje od pokoleń.

Zdesperowana kobieta walczy o swoje przed sądem, bo twierdzi, że jeśli wytyczona droga pobiegnie zgodnie z planem, to może stracić nie tylko część podwórka, ale i dom. Bo głębokie wykopy mogą uszkodzić jego konstrukcję.

Nie chce stracić ojcowizny
- W tym domu przyszłam na świat tuż po wojnie - wspomina pani Teresa. - Starsi mieszkańcy pamiętają jeszcze, że mój ojciec przez wiele lat prowadził tu piekarnię. Nieudane małżeństwo sprawiło, że wróciłam do rodzinnego domu ponad dwadzieścia lat temu. I dom stał w tym samym miejscu co wtedy. Moja córka latami harowała za granicą, żeby były pieniądze na remont. I teraz miałabym to wszystko stracić?

Stojąc na podwórku kobiety, da się zauważyć już część "nowej" ul. Żydowskiej od strony rzeki. Patrząc na linię ułożonych już krawężników widać, że ulica będzie przebiegała przez podwórko, a nawet konieczne byłoby zburzenie stojącego tam garażu. Obecnie o ten fragment ziemi toczy się spór przed sądem. Bo ratusz twierdzi, że ma prawo budować na tym terenie, a spór hamuje tylko powstanie bulwarów.

- Problem występuje z realizacją ul. Żydowskiej z powodu toczącego się procesu - tłumaczy Anna Sobocińska, rzecznik łomżyńskiego magistratu. - Osoba prywatna wgrodziła się w działkę będącą pasem drogowym na projektowanej ulicy. Hamuje to terminowe wykonanie prac archeologicznych, które muszą poprzedzić prace związane z wykonaniem przyłączy, a w następnym etapie prac drogowych. W pierwszej instancji rozstrzygnięcie zapadło na naszą korzyść, ale druga strona odwołała się od wyroku.

Tak było tam od lat
- Nigdzie się wgrodzić nie mogłam, bo nasz płot stoi w tym miejscu odkąd pamiętam - mówi pani Teresa. - To gdzie byli urzędnicy przez tyle lat, skoro dopiero teraz się o to dopominają? Jeśli zabiorą mi ten fragment, to nie dość, że stracę jakikolwiek dojazd, to jeszcze gdy zaczną głębokie wykopaliska, nasz dom może zostać uszkodzony. Nie dopuszczę do dalszej aneksji gruntu, który jest zajmowany przez nas z pokolenia na pokolenie. Będę walczyła do upadłego.

Na razie nie wiadomo, kiedy sprawa zostanie rozstrzygnięta, bo do kobiety żadne zawiadomienie z sądu II instancji jak dotąd nie dotarło.

Pewne jest tylko to, że na czasie zależy ratuszowi, bo w listopadzie mija termin ukończenia budowy bulwarów. Inwestycji wartej prawie 16 mln zł, która nie byłaby możliwa bez dotacji unijnej, pokrywającej 70 proc. kosztów jej powstania. Bez prawomocnego wyroku nie będzie można jej ani skończyć, ani tym bardziej rozliczyć unijnego projektu, a to może mieć swoje finansowe konsekwencje. Wówczas powstanie pytanie: kto doprowadził do sytuacji, że projektowana droga biegnie przez tereny o nieuregulowanym stosunku własności?

Do sprawy wrócimy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna