To, że skarbnik miała wyższą, niż przewiduje ustawa pensję, ustaliła Regionalna Izba Obrachunkowa. Jej inspektorzy wyliczyli, że urzędniczka pobrała ok. 50 tysięcy zł więcej, niż powinna. Kobieta nie poczuwała się do winy.
- Nie zaproponowała, że zwróci niesłusznie pobrane pieniądze - mówi burmistrz Wojciech Walulik. - Tłumaczyła nam, że skoro taką propozycję otrzymała, to ją po prostu przyjęła.
Ale augustowskie władze uznały, że piastując tak wysokie stanowisko powinna znać obowiązujące przepisy. A jeśli jest inaczej, to nie nadaje się na skarbnika. Dlatego w czerwcu została odwołana z tej funkcji. Ale nie musi martwić się o pracę. W suwalskim ratuszu zwolnił się bowiem stołek naczelnika finansów i miasto ogłosiło konkurs na jego następcę. Kilka dni temu komisja uznała, że była skarbniczka jest najlepszym kandydatem na to stanowisko. Urzędnicy tłumaczą, że kobieta nie jest karana i posiada odpowiednie kwalifikacje.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?