Skarżą się na urząd

Stowarzyszenie "Nasze Drogi" zarzuca białostockiemu SKO, że od lipca przekłada termin rozpatrzenia ich skargi na decyzję wójta Juchnowca Kościelnego, która umożliwiła budowę obwodnicy miejscowości.

Mieszkańcy zaznaczają, że nie mają nic przeciwko inwestycji, ale nie zgadzają się, by droga przebiegała między ich domami. A taki właśnie wariant wybrał Podlaski Zarząd Dróg Wojewódzkich. Wójt zaś wydał decyzję środowiskową dającą zielone światło do rozpoczęcia budowy.

Tę właśnie decyzję w SKO zaskarżyło właśnie stowarzyszenie "Nasze Drogi" , które reprezentuje przeciwników tego przebiegu obwodnicy. Skargę wysłało jeszcze w lipcu i do tej pory nie została ona rozpatrzona. SKO przesunęło jedynie termin jego rozpatrzenia.

Dodatkowo Bożena Jabłońska, prezes stowarzyszenia twierdzi, iż w aktach sprawy nie znalazła dokumentów świadczących, by ktoś się nią zajmował. - Brak reakcji na nasz wniosek o włączenie do akt sprawy dokumentacji projektowej inwestycji, potwierdzającej iż w decyzji (wójta - przyp. autor) pominięto m.in. wnioski i uwagi mieszkańców odnoszące się do opracowania dokumentacji na starych podkładach mapowych - wymienia w piśmie. - W metryczce sprawy widnieją jedynie dwa zapisy: przyjęcie pisma stowarzyszenia i powołanie składu orzekającego.

O odniesienie się do tych zarzutów poprosiliśmy prezesa SKO, prof. Dariusza Kijowskiego.
- Nieprawda jest, że nikt się to sprawą nie zajmował, a to że nie jest ona jeszcze rozpatrzona wynika z faktu, że zainteresowane strony ciągle przysyłają nam kolejne pisma i wnioski - tłumaczy prezes. -

Każde z nich musimy rozpatrzeć i na nie odpowiedzieć, a to z kolei wydłuża procedurę.
Jak jednak dodał, już w przyszłym tygodniu kolegium powinno rozpatrywanie sprawy zakończyć. Po naszym telefonie przejrzał też akta sprawy i zapewnił, iż znajduje się w niej dużo więcej dokumentów niż tylko te wymienione w metryczce.