Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Skazany, choć szedł w zaparte. Miał pecha i... uszkodzony długopis

Helena Wysocka
- Byłem nękany i podsłuchiwany przez prokuraturę - skarży się Jan K.
- Byłem nękany i podsłuchiwany przez prokuraturę - skarży się Jan K. Helena Wysocka
Były poseł wykorzystał swoją pozycję i namówił starostę augustowskiego do sfałszowania dokumentu - twierdził prokurator. I dodał, że nie można od prostych ludzi żądać poszanowania prawa, jeśli łamią go decydenci. Sąd też tak uznał.

Skazany za nakłanianie do przestępstwa Jan K. idzie w zaparte. - To, że jestem politykiem nie oznacza, że można na mnie wieszać psy - uważa. - Tymczasem dzieje się tak od dziesięciu lat. Służby szukają na mnie haka, prowadzona jest medialna nagonka. Dlaczego nikt nie mówi o tym, czego dokonałem?

Orzeczenie sądu nie jest prawomocne. Niemal pewne jest, że były poseł złoży apelację.

Obraził się za "Kanalię"

Jan K. to bardzo dobrze znana w regionie postać. Na świeczniku był niemal przez ćwierć wieku. Zajmował jedne z najwyższych stanowisk w regionie. Rządził i - jak mało kto - budził ogromne kontrowersje.

Mieszka w podsuwalskiej wsi, w okazałym domu. Mówi, że majątku dorobił się ciężką pracą. W przeszłości hodował kaczki. W latach 90. zasiadł na fotelu wicewojewody. Wtedy pojawiły się oskarżenia, że na potrzeby włodarza suwalskie zakłady drobiarskie nocą przeprowadzały ubój drobiu. Specjalnie uruchamiały linie produkcyjne.

W 2002 roku, pod szyldem Samoobrony Jan K. wszedł do Sejmiku Województwa Podlaskiego. Kilka miesięcy później został wyrzucony z partii, bo sprzeciwił się decyzjom jej przywódców. W zamian za fotel wicemarszałka zawarł koalicję z SLD.
- To polityczna kanalia - grzmiał ówczesny działacz Samoobrony Andrzej Chmielewski.
Wicemarszałek Jak K. poczuł się urażony i pozwał Chmielewskiego do sądu, ale sprawę przegrał.

Parę lat temu Jan K. znowu pojawił się na pierwszych stronach gazet. Urząd Marszałkowski przyznał bowiem córkom działacza 200 tysięcy zł dotacji na budowę pensjonatu nad jeziorem Wigry w Bryzglu. Wicemarszałek tłumaczył, że nie brał udziału w podziale kasy.
Siedem lat temu zmienił partyjny szyld i w szeregach PSL-u wszedł do Sejmu. Już na początku kadencji pojawiły się wątpliwości, czy nie naruszył prawa. Dzierżawił bowiem od Agencji Nieruchomości Rolnej 100-hektarową działkę, która przynosiła mu ogromne zyski. Nie z tytułu sprzedaży plonów, ale dopłat unijnych. Tymczasem okazało się, że poseł nie ma prawa czerpać tego typu korzyści. Jan K. nie zrzekł się dzierżawy ziemi. Przekazał ją żonie.

Starosta chciał pomóc posłowi

Na sądową ławę polityka doprowadziła inwestycja w Bryzglu. Otóż, w latach 90. zakupił on przepięknie położoną, bo nad uroczym jeziorem, w sercu Wigierskiego Parku Narodowego, nieruchomość i postanowił wybudować tam pensjonat oraz budynek gospodarczy. Miał na to stosowne, wydane przez starostę powiatu augustowskiego pozwolenia. Inwestycja ruszyła. W międzyczasie Jan K. przekazał majątek swoim córkom.

Wznoszony na granicy działek budynek gospodarczy zaczął przeszkadzać sąsiadce, która zaalarmowała inspektora nadzoru budowlanego. Ten ustalił, że doszło do samowoli. Obiekt jest bowiem znacznie większy od tego, który był projektowany. Sprawą zajęła się białostocka prokuratura. Śledczy zabezpieczyli dwa różne pozwolenia na budowę. W jednym budynek miał mniejsze gabaryty, w drugim - większe.

Cztery lata temu policja zatrzymała starostę augustowskiego Franciszka W. pod zarzutem przekroczenia uprawnień. Był podejrzany o to, że w bliżej nieokreślonym czasie zniszczył stare pozwolenie na budowę obiektu w Bryzglu i sporządził nowe, w którym znacznie zwiększył gabaryty budynku. W ten sposób chciał pomóc córkom ówczesnego wicemarszałka w legalizacji samowoli.

Jednocześnie w prokuraturze wszczęto śledztwo w sprawie fałszowania podpisów. Okazało się bowiem, że Jan K. , który w międzyczasie zasiadał w sejmowych ławkach, podpisywał związane z inwestycją dokumenty w imieniu swoich córek. Z tej sprawy niewiele wyszło. Sejm, przypuszczalnie dlatego, że chodziło o koalicjanta, nie zgodził się na uchylenie immunitetu posłowi z Suwalszczyzny. Postępowanie zostało więc umorzone z uwagi na znikomą szkodliwość społeczną czynu.

Pogrążył go... długopis

W 2011 roku starosta został oczyszczony z zarzutu przekroczenie uprawnień. Sąd w Augustowie uznał, że nie ma na to wystarczających dowodów. Że można mówić jedynie o bałaganie w urzędzie. Od wyroku odwołała się prokuratura. Sąd Okręgowy w Suwałkach, gdzie trafiła apelacja, przyznał jej rację. W ubiegłym roku sprawa trafiła ponownie na wokandę. Tyle tylko, że na sądowej ławie zasiadł też "wspólnik" starosty, czyli Jan K. Gdy starania o reelekcję do Sejmu nie powiodły się, został on oskarżony o nakłanianie starosty do sfałszowania pozwolenia na budowę.

- Jeszcze taki się nie urodził, żeby starostę mógł do czegokolwiek nakłonić - zapewniał polityk przed sądem.

Prokurator zauważa, że Jan K. może mówić o wielkim pechu. Pogrążył go... długopis, a właściwie uszkodzona kulka pisaka, która pozostawiała na papierze smugi. Widnieją one w podpisach składanych zarówno na dokumentach z 2006 roku, jak i na pozwoleniu na budowę, które miało być wydane, jak twierdził oskarżony, w 1999 roku. Wprawdzie Jan K. utrzymuje, że w kieszeni marynarki nosi kilka porządnych długopisów, które służą mu przez lata, ale biegły miał inny pogląd. Ekspert uznał, że na dokumencie sprzed lat smugi nie byłyby już widoczne. Tak więc pozwolenie na budowę musiało być sporządzone później.
- Nie ma wątpliwości, że Jan K. był motorem w tej sprawie - uzasadniał wyrok augustowski sędzia Tomasz Bronakowski. - Miał interes w tym, by decyzję zmienić.

Obaj, zarówno starosta jak i Jan K. zostali skazani na kary więzienia w zawieszeniu. Sąd wziął pod uwagę fakt, że obaj nie byli jeszcze karani. Zauważył jednak, że zatrważające jest to, iż tacy ludzie, ze świecznika, którzy powinni świecić przykładem, łamią prawo.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna