Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Skoszarowane, skoncentrowane... zwycięskie?

Miłosz Karbowski
A. Chomicz
Siatkarki AZS-u Białystok w piątek po wieczornym treningu na dwa dni "zamykają się" w hotelu w Supraślu. Tak mają się skoncentrować przez dwoma meczami o utrzymanie z mielecką Stalą.

Tydzień temu AZS fatalnie zaczął walkę w fazie play out ulegając rywalkom na wyjeździe 0:3. Gra się do czterech zwycięstw, więc jedna porażka nic nie przesądza. Białostoczanki muszą jednak przede wszystkim zacząć walczyć, bo w Mielcu tego brakowało.

- Postanowiliśmy "skoszarować" siatkarki, by mogły skupić się wyłącznie na meczach ze Stalą. Chcemy też, by w tych dniach były razem. Na rozruch przed meczami i na same spotkania będą dojeżdżać z Supraśla, a potem tam wracać - mówi dyrektor sportowy AZS-u Sebastian Humbla.

- Nie jesteśmy z tego powodu szczęśliwe, ale podobne wyjazdy były organizowane w poprzednim sezonie i przynosiły skutek. Taki jest nasz zawód i nie ma co marudzić - mówi kapitan AZS-u Joanna Szeszko.

Już w poniedziałek natomiast siatkarki spotkały się, by w swoim gronie szczerze porozmwiać o przyczynach fatalnej postawy w Mielcu.

- Momentami było gorąco, ale oczyściłyśmy atmosferę. Wszystkie dziewczyny mają ambicję. Boisko pokaże, jak zrozumiałyśmy tę rozmowę. Bo samym gadaniem nikt nie wygrywa. Chodzi o to, by zespół był w pełni zaangażowany i pokazał, co naprawdę potrafi - mówi Szeszko.

Stal, podbudowana sukcesem w Mielcu, jedzie na Podlasie z potężną wiarą w sukces.

- Jestem pewien, że białostocka drużyna będzie chciała czymś nas zaskoczyć. Dlatego ostatnie dni poświęciliśmy dokładnej analizie, kto nam próbował najbardziej zaszkodzić w ostatnim meczu. Z którą zawodniczką mieliśmy najwięcej problemów? Chcemy się przygotować jak najlepiej - mówi trener Stali Jacek Wiśniewski. - Słyszę, że fajnie byłoby wygrać w Białymstoku jeden mecz. Zgoda, ale my w każdym spotkaniu chcemy wygrywać i postaramy się wyszarpać co się da. Jedziemy z zamiarem odniesienia dwóch zwycięstw.

Aby złamać wolę rywalek, akademiczki wzmacniają swoją. Przed meczami spotykają się z psychologiem, Krzysztofem Zalewskim.
- Wiadomo, że psycholog potrzebuje czasu, by osiągnąć efekty swojej pracy. Jednak w obecnej sytuacji podjęliśmy taką decyzję. Dziewczyny się nie opierały. Na pewno takie spotkanie nie zaszkodzi, a może pomóc - mówi Humbla.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna