Skuteczny obrońca ŁKS Łomża

Spotkanie dla łomżan zaczęło się źle. Już w siódmej minucie goście po rzucie rożnym wyszli na prowadzenie. Jeszcze w pierwszej połowie Pelikan miał dobre okazje na podwyższenie prowadzenia. Jednak to w 42 minucie trochę niespodziewanie do remisu doprowadził ŁKS. Rzut wolny z okolicy linii środkowej wykonywał Marek Kaliszewski, a do dośrodkowanej piłki najwyżej wyskoczył obrońca Paweł Wasiulewski i strzałem głową pokonał bramkarza drużyny z Łowicza. Wynik remisowy utrzymał się do przerwy.
Bądź na bieżąco. POLUB NAS na Facebooku:

Gazeta Współczesna

Drugą połowę goście zaczęli od ładnego strzału zza pola karnego Michała Wrzesińskiego po którym Paweł Lipiec znowu musiał wyciągać piłkę z siatki. Na odpowiedź gospodarzy trzeba było czekać do 65 minuty, a autorem gola wyrównującego znowu po strzale głową ponownie był Wasiulewski. Tym razem z rzutu rożnego dośrodkowywał Marek Kaliszewski. W końcu w 80 minucie gospodarze wyszli na prowadzenie. Po rzucie rożnym jeden z zawodników Pelikana dotknął piłkę ręką w polu karnym i sędzi wskazał na jedenastkę, którą wykorzystał Rafał Maćkowski. Goście kończyli mecz w osłabieniu po drugiej żółtej kartce dla Rafała Parobczyka, ale i tak mieli przewagę. Na szczęście goli więcej nie było. Po wygranej łomżanie przeskoczyli w tabeli swojego sobotniego przeciwnika.
– Trochę szczęście nam dopisało, ale zasłużyliśmy na wygraną – powiedział Krzysztof Ogrodziński, trener ŁKS. – Wygraliśmy ten mecze przede wszystkim ambicją, zaangażowaniem i walką do końca. Przegrywaliśmy dwa razy, ale nie poddaliśmy się i mamy znowu trzy punkty.

ŁKS Łomża – Pelikan Łowicz 3:2 (1:1)
Bramki: 0:1 Robert Kowalczyk 7, 1:1 Paweł Wasiulewski 42, 1:2 Michał Wrzesiński 47, 2:2 Paweł Wasiulewski 65, 3:2 Rafał Maćkowski 80 z karnego.
ŁKS: Lipiec – Wasiulewski, Melao, Świderski (56. Tarnowski), Gałązka, Maćkowski (90. Mocarski), Kaliszewski, Rydzewski, Misiak (65. Kacprzyk), Kaput, Sadowski (85. Grabowski).