Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ślady terrorystów prowadzą do Belgii [WIDEO]

Remigiusz Poltorak
Remigiusz Poltorak
Francja. Nie wiadomo jeszcze, czy Abdelhamid Abaaoud był mózgiem operacji terrorystycznej w Paryżu, ale francuskie służby mają w zasadzie pewność, że belgijski dżihadysta odegrał dużą rolę w przygotowywaniu zamachów.

To dlatego - nawet jeśli akcje policyjne i przeszukania przeprowadzono wczoraj w kilkudziesięciu miejscach - szczególnie drobiazgowe były w Belgii, w okolicach Molenbeek.

Zatrzymania w całej Francji. Szef MSW: Terroryści nie zniszczą Republiki, to ona zniszczy ich (napisy)

Źródło: RUPTLY

Stamtąd pochodzi 28-letni Abaaoud, który przeszedł na stronę Państwa Islamskiego na początku 2013 roku. Jak się okazuje, jeden z zamachowców kamikadze, który wysadził się w piątek w nocy w barze Comptoir Voltaire w XI dzielnicy Paryża, nie zabijając jednak nikogo - to brat poszukiwanego teraz Salaha Abdeslama. Ten z kolei to bliski znajomy właśnie Abaaouda. Szanse na złapanie teraz Belga nie wydają się jednak duże, bo według wszelkiego prawdopodobieństwa kierował on przygotowaniami terrorystów w Syrii, a wcześniej także w Grecji.

Jak pisze dziennik „Le Monde”, belgijski dżihadysta jest na celowniku francuskich służb od wielu miesięcy, dlatego, że podejrzewa się go o przygotowanie wcześniejszych ataków - na kościół w Villejuif w kwietniu tego roku czy na pociąg Thalys jadący z Amsterdamu do Paryża w sierpniu. Obydwa zamachy zostały udaremnione.

Według „Le Monde” Francuzi uznali Abaaouda za tak niebezpiecznego, że był jednym z potencjalnych celów w czasie rozpoczętych nie tak dawno francuskich nalotów na bazy Państwa Islamskiego w Syrii.

Na światło dzienne wychodzą też nowe istotne fakty. W sierpniu tego roku przez francuskie służby został przesłuchany niejaki Reda Hame, dżihadysta, który wracał właśnie z Syrii. I przyznał, że przez sześć miesięcy był trenowany w Rakka, nieformalnej stolicy Państwa Islamskiego, z misją, aby wrócić do Europy. Przy okazji pojawiło się nazwisko Abdelhamida Abaaouda, który miał być zleceniodawcą całej operacji.

Podczas przesłuchania Hame miał powiedzieć, jaki był dokładny plan: najpierw przylot do Pragi, żeby uniknąć większych podejrzeń, a dopiero potem przedostanie się do Francji. Abaaoud miał również przekazać mu program do szyfrowania wiadomości oraz 2000 euro i zachęcać do ataku na „łatwy cel, np. salę koncertową, żeby spowodować jak najwięcej ofiar”. Zatrzymany dżihadysta mówił także śledczym, że „już niedługo coś jest planowane, bo islamiści starają się uderzyć we Francji”.

Z danych opublikowanych wczoraj przez BBC wynika, że w Belgii jest zdecydowanie najwięcej bojowników walczących w oddziałach Państwa Islamskiego w przeliczeniu na milion mieszkańców - aż 40. Dla porównania, we Francji - 18, a w Wlk. Brytanii - 10.

Francja od niedzielnej nocy intensywnie atakuje cele Państwa Islamskiego ze swoich baz znajdujących się w Jordanii i w Zjednoczonych Emiratach Arabskich. Wczoraj, podczas nadzwyczajnego posiedzenia Zgromadzenia Narodowego, prezydent Francois Hollande zapowiedział, że wojsko francuskie jeszcze zwiększy naloty w Syrii. Najważniejsze były jednak inne słowa: - To okrutne, ale trzeba to powiedzieć: w piątek to Francuzi zabijali innych Francuzów. Na naszej ziemi żyją osoby, które od przestępczości przechodzą do radykalizacji, a następnie do zbrodni terrorystycznych.

Hollande zapowiedział też zmiany w konstytucji oraz spotkanie z Władimirem Putinem i Barackiem Obamą, aby - jak to określił - połączyć siły w walce ze wspólnym wrogiem, czyli Państwem Islamskim. Prezydent USA wykluczył jednak po raz kolejny wysłanie wojsk lądowych do Syrii.

Bojownicy Państwa Islamskiego też się odgrażają. Zapowiedzieli akcje przeciwko USA, Rosji oraz Iranowi, co może oznaczać, że wcale nie jest wykluczona dość dziwna koalicja tych państw. W Turcji na szczycie G20 Obama już rozmawiał na ten temat z Putinem w cztery oczy. Zdaniem źródeł w Białym Domu, doszło do jakiejś formy porozumienia, choć kwestią sporną wciąż pozostaje przyszłość prezydenta Syrii Baszara al--Assada.

Tymczasem Paryż podnosi się po serii piątkowych zamachów. - Ludzie są jeszcze w szoku, ale powoli dochodzimy do siebie. Chcemy jednak żyć normalnie, nie poddawać się terrorowi! - mówi nam Marie-Pia de Florival, paryżanka mieszkająca w Boulogne. Opowiada jednak przede wszystkim, że niedługo po zamachach przyszła refleksja, że ona też mogła znaleźć się na celowniku terrorystów. - Bataclan to bardzo popularny klub. Wielokrotnie byliśmy tam na różnych imprezach. Co więcej, ponieważ sami mamy amatorską grupę teatralną, mój mąż chciał wynająć tam salę w przyszłym roku na spektakl poświęcony Beatlesom. Teraz to już jest nieaktualne, choć mam nadzieję, że klub będzie dalej funkcjonował. Bardzo go lubiliśmy.

Przypomnijmy, to tam zamachowcy zabili podczas koncertu 89 ze 129 osób, które łącznie zginęły tego wieczoru.

Dzisiaj wiadomo już, że z terrorystami w Bataclan policjanci nawiązali kontakt telefoniczny krótko przez rozpoczęciem szturmu w celu odbicia zakładników, ale do żadnych negocjacji nie doszło. Wtedy jednostki specjalne dostały zielone światło do szturmu.

Kim byli zamachowcy?
Zamachów dokonały trzy skoordynowane ze sobą grupy

* W Bataclan było trzech terrorystów, którzy w piątek o 21.49 podjechali pod klub czarnym volkswagenem polo. Wśród nich zidentyfikowano na razie dwóch: Ismaëla Omara Mostefai - młodego ojca - który na przełomie 2013 i 2014 przebywał w Syrii, oraz Samy’ego Amimoura, urodzonego w Paryżu i znanego policji. Przed rokiem jego ojciec wyjechał do Syrii szukać syna, ale bezskutecznie.

* Przy Stade de Frace też było trzech zamachowców. Bilal Hadfi mieszkał w Belgii, ale też walczył w Syrii w oddziałach Państwa Islamskiego. Przy drugim znaleziono fałszywy paszport na nazwisko Ahmada Al-Mohammada. To człowiek, którego zidentyfikowano na podstawie odcisków palców - takich samych jak u jednego z uchodźców podczas niedawnej kontroli w Grecji.

* W trzeciej grupie było dwóch mężczyzn, którzy strzelali do ludzi w X i XI dzielnicy, poruszając się seatem odnalezionym później na wschodzie Paryża. Ich tożsamość jest nieznana.

* Ponadto Ibrahim Abdeslam wysadził się w kawiarni przy bulwarze Woltera.

CZYTAJ TAKŻE:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Ślady terrorystów prowadzą do Belgii [WIDEO] - Dziennik Polski

Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna