To konsekwencje naszego artykułu
Wniosek o zajęcie się sprawą skierował do prokuratury prezydent Białegostoku. Uczynił to po naszym artykule, w którym ujawniliśmy list anonimowych pracowników ZMK. Jeszcze przed upływem terminu składania aplikacji wymienili oni nazwiska osób, które miały wygrać konkursy na referenta i dwóch starszych referentów. W dwóch przypadkach nie było wątpliwości, że to te same osoby, które wytypowano na wskazane stanowiska. W trzecim - pracownicy znali jedynie nazwisko panieńskie kandydatki, jej imię się jednak zgadzało.
Po jednej z publikacji otrzymaliśmy mail od jednej z kandydatek, w którym opisała, jak pan dyrektor przed wejściem na egzamin przywitał jedną z aplikujących osób słowami: "Dzień dobry pani Iwonko".
- Później okazało się, że to "pani Iwonka" otrzymała stanowisko - przeczytaliśmy w mailu.
Przesłuchają świadków
- Śledztwo wszczęliśmy na początku ubiegłego tygodnia - mówi Artur Kuberski z prokuratury Białystok-Południe. - Obecnie trwa przeglądanie dokumentacji konkursowej. Wkrótce zaczniemy przesłuchiwanie świadków.
Prokurator nie chciał powiedzieć, kto będzie przesłuchiwany. Trudno też stwierdzić, jak długo śledztwo potrwa.
Kontrolę konkursów przeprowadzanych przez ZMK zarządził też prezydent miasta.
- Ze względu na wszczęcie przez prokuraturę śledztwa w tej sprawie nie będziemy udzielać żadnych informacji jej dotyczących - wyjaśnia Urszula Mirończuk, rzeczniczka prasowa białostockiego magistratu.
Zapewniła jednak, że urząd miasta prowadzi niezależną kontrolę w ZMK. Ma ona zakończyć się pod koniec września.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?