Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Słowa uznania panie Piotrze

Krzysztof Sokólski
Piotr Lech mógł być zadowolony ze swojego debiutu w barwach Jagiellonii
Piotr Lech mógł być zadowolony ze swojego debiutu w barwach Jagiellonii W. Wojtkielewicz
Gdynia. Dramatycznym meczem rozpoczęli sezon piłkarze Jagiellonii. Białostoczanie po ciężkiej walce zremisowali z Arką Gdynia.

Latem sporo kontrowersji wywołało sprowadzenie do Jagiellonii Piotra Lecha. Kibice zastanawiali się, czy 40-letni bramkarz, który ostatnio nie grał zbyt często, może być pewnym punktem zespołu. Tymczasem Lech już w pierwszym występie pokazał klasę. Dzięki jego kapitalnym interwencjom żółto-czerwoni wracali z Gdyni z punktem.

W pierwszej połowie niedzielnego spotkania z boiska wiało nudą. Jaga nie kwapiła się z atakami. Arka starała się grać odważniej, ale nie potrafiła wypracować sobie sytuacji strzeleckiej. Tylko raz miejscowym kibicom mocniej zabiły serca. W 43 minucie groźnie uderzał Bartosz Ława. Piłka poszybowała tuż nad poprzeczką białostockiej bramki.

Po przerwie liczyliśmy, że podopieczni trenera Michała Probierza zaprezentują bardziej ofensywną postawę. Do natarcia ruszyła jednak Arka. W 51 minucie po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Dariusz Żuraw strzałem głową skierował piłkę do siatki.

Nasza drużyna grała źle. Nie potrafiła złapać właściwego rytmu i ograniczała się tylko do przeszkadzania przeciwnikowi. Ten mimo prowadzenia nie zwalniał tempa. Kiedy wydawało się, że gdynianie mogą zdobyć kolejną bramkę, szczęście uśmiechnęło się do Jagiellonii. W 71 minucie Łukasz Tumicz rozegrał ładną akcję z Robertem Szczotem. Piłka w końcu znalazła się pod nogami Evertona. Brazylijczyk strzelił z 15 metrów, pokonując Norberta Witkowskiego.

Mało kto spodziewał się takiego obrotu sprawy. Praktycznie pierwsze groźniejsze wyjście pod pole karne Arki przyniosło żółto-czerwonym gola.

Gospodarze po chwilowym szoku rzucili się do ataku. W ostatnich minutach pojedynku bombardowali bramkę Jagiellonii. Ale właśnie wtedy przydało się doświadczenie Lecha. Nasz bramkarz kilkakrotnie w kapitalny sposób zatrzymywał strzały rywali. Raz pomógł mu Brazylijczyk Hermes, wybijając piłkę z linii bramkowej.
Końcówka meczu miała bardzo nerwowy przebieg. Goście kończyli spotkanie w dziesiątkę, po tym jak kontuzji nabawił się Szczot, a Probierz wcześniej wykorzystał limit zmian. Na szczęście, korzystny wynik udało się jagiellończykom utrzymać do ostatniego gwizdka sędziego.

Arka Gdynia - Jagiellonia Białystok 1:1 (0:0)

Bramki: 1:0 - Żuraw 51, 1:1 - Everton 71.
Arka: Witkowski - Sokołowski, Żuraw, Łabędzki, Płotka - Karwan (73 Trytko), Przytuła, Ulanowski, Ława - Wachowicz (81 Niciński), Zakrzewski.
Jagiellonia: Lech - Łatka, Stano, Skerla, Jarecki (83 Lewczuk) - Dzienis (61 Renusz), Hermes, Everton, Szczot - Niedziela (61 Tumicz) - Arifović.
Żółte kartki: Wachowicz, Zakrzewski, Trytko, Przytuła (Arka), Skerla (Jagiellonia).
Sędziował: Marcin Borski (Warszawa). Widzów: 10 000.

Powiedzieli po meczu

Michał Probierz, trener Jagiellonii: - Uzyskaliśmy w Gdyni szczęśliwy remis. Pierwszą połowę spotkania zupełnie przespaliśmy. W końcówce meczu musieliśmy desperacko się bronić i cieszymy się z punktu. Za wcześnie na oceny nowych zawodników. Liga dopiero się zaczęła.

Czesław Michniewicz, trener Arki: - Początek meczu był bardzo trudny. Jagiellonia broniła się dużą liczba zawodników. W naszym zespole nie działały do końca skrzydła i za często gubiliśmy piłkę w środku boiska. Po przerwie spodziewaliśmy się, że obu zespołom zacznie brakować sił i przez to na murawie będzie więcej miejsca. Mieliśmy swoje okazje, ale zabrakło nam szczęścia.

Łukasz Tumicz, napastnik Jagiellonii: - Staraliśmy się grać piłką i wykorzystać fakt, że Arka była wysoko ustawiona. Cieszymy się z wyniku. Jeżeli chodzi o grę, to myślę, że z meczu na mecz będzie wyglądała coraz lepiej.

Krzysztof Przytuła, pomocnik Arki: - Wiedzieliśmy, że będzie to ciężkie spotkanie, bo Jagiellonia szybko organizuje się w defensywie. Mieliśmy kilka okazji. Szkoda, że wykorzystaliśmy tylko jedną.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna