Apelujemy do mieszkańców, zdając sobie sprawę, że sytuacja jest ciężka, również finansowo. Ale ciężko jest również dla gminy, mamy mniejsze wpływy jeśli chodzi o dochody. Jest nam bardzo trudno zaprojektować budżet na rok przyszły, bo dochody nam spadają. Apelujemy więc do uczciwości i sumienności naszych mieszkańców - mówi Jolanta Gudalewska, burmistrz Krynek.
Kilka dni temu na stronie Urzędu Miejskiego w Krynkach pojawiła się informacja o tym, żeby właściciele nieruchomości składali zaktualizowane deklaracje śmieciowe. Gmina nalicza bowiem opłaty za wywóz śmieci w zależności od liczy osób zamieszkujących dane gospodarstwo.
A teraz, w związku z pandemią koronawirusa i wprowadzeniem nauki zdalnej dla wszystkich uczniów i studentów, najprawdopodobniej większość takich osób nie mieszka na stancjach czy akademikach, ale przebywa w swoich domach.
- Część osób, jak się rozpoczyna rok szkolny, składa korekty deklaracji, bo dzieci wyjeżdżają do szkół. A ustawa obliguje mieszkańców do podawania aktualnych danych. Więc jeżeli są teraz jacyś licealiści i przebywają obecnie w Krynkach, to właściciele nieruchomości powinni uaktualnić dane - wyjaśnia Jolanta Gudalewska.
Oczywiście zdaje sobie sprawę, że mimo wprowadzenie nauki zdalnej, możliwe jest, że młodzież jest nadal w miejscu swojej nauki.
- Jest to możliwe, choć mało prawdopodobne, że wykonują np. jakąś pracę w tym czasie. Ale nie sądzę, bo wiadomo jaką mamy sytuację z pandemią - mówi burmistrz.
Nie ukrywa, że gmina płaci bardzo wysokie stawki, jeśli chodzi o wywóz śmieci. Przetarg, który rozstrzygnął się w tym roku, przyniósł drastyczną podwyżkę śmieci. Od kilku miesięcy mieszkańcy gminy Krynki za wywóz śmieci segregowanych płacą 28 zł, a za niesegregowanych aż 56 zł.
- Każda osoba jest producentem tych śmieci, wszyscy je produkujemy- przypomina Jolanta Gudalewska.
Choć fałszywe deklaracje zaniżające liczbę faktycznie mieszkających domowników są zmorą samorządów, Jolanta Gudalewska nie zamierza w żaden sposób zmuszać mieszkańców od uczciwości. Liczy na ich solidarność.
Ale nie ukrywa, że w ostateczności, jeżeli rozbieżności w deklaracjach będą duże, może sięgnąć po dostępne jej narzędzia, które pozwolą urzędnikom zweryfikować kwestię zamieszkiwania uczniów.
- Gmina otrzymuje informacje od instytucji oświatowych kto rozpoczyna edukację poza Krynkami, kto kończy. Na chwilę obecną nie zamierzamy tego weryfikować i kontrolować. No chyba, że rozbieżności okażą się bardzo duże - zapewnia Jolanta Gudalewska.
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?