Około godziny 21 we wtorek do domu w kieleckim Białogonie, gdzie mieszkał 55-latek, przyjechała jego siostra. Mężczyzna nie otwierał, gdy pukała. Kobieta weszła do ganku, ale z pokonaniem drugich drzwi miała problem.
- Gdy wreszcie udało się je otworzyć okazało się, że 55-latek nie żyje. Mężczyzna został ugodzony nożem w brzuch - opowiada Damian Szwagierek z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej w Policji w Kielcach.
Na miejsce przyjechali zaalarmowani stróże prawa. Zaczęło się zbieranie śladów, odtwarzanie ostatnich godzin życia mężczyzny, poszukiwanie osób, które mogły mieć związek z tragedią. 55-latka żywym widziano ostatni raz prawdopodobnie w niedzielę.
Mieszkaniec ulicy tak opowiadał w środę wydarzeniach z wtorkowego wieczoru: - Pogotowie i policja podjechały przed dom, który wcześniej wynajmowali mężczyzna około 50-tki i jego siostra z mężem. Na zimę małżeństwo się przeprowadziło a on został. Nie wiem, co tam się stało. Kiedy około godziny 23 szedłem spać, policjanci dalej pracowali.
Damian Szwagierek mówi: - Jeszcze tego samej nocy zatrzymaliśmy dwie podejrzewane osoby. To 44-latka i jej 60 letni towarzysz. W chwili zatrzymania mężczyzna był trzeźwy, zaś kobieta miała ponad dwa promile alkoholu w organizmie.
W środę policjanci ustalali, jaki mógł być związek zatrzymanej pary ze śmiercią 55-latka. Wstępnie wykluczali, by atak miał charakter rabunkowy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
