Zdaniem śledczych, Marek D. i Piotr Sz. pobili pokrzywdzonego pięściami i kopali po całym ciele, aby odzyskać pieniądze, które był winien matce D. Ojciec zmarłego, który w procesie występował jako oskarżyciel posiłkowy, oprócz zadośćuczynienia, chce, aby sprawcy trafili za kraty na 8 lat.
- To był mój jedyny syn - mówił wzruszony 82-latek. To on, kilka dni po zdarzeniu, znalazł zwłoki. Rodzica zaalarmowali sąsiedzi, zaniepokojeni ciszą w mieszkaniu mężczyzny.
Po błyskawicznym procesie, który rozpoczął się zaledwie wczoraj, Sąd Okręgowy w Białymstoku odroczył wydanie wyroku do przyszłego wtorku.
Oskarżeni od kilku miesięcy przebywają w areszcie. Przyznali się do winy. Niepozorni, z wymalowaną na twarzy skruchą, przeprosili rodzinę ofiary.
- Żałuję tego, co się stało. Nie chcieliśmy go zabić, tylko nastraszyć - mówił 19-letni Piotr Sz.
Jego obrońca prosił o łagodny wymiar kary - dwóch lat więzienia. 21-letni Marek D., który również nie uchylał się od odpowiedzialności, zgadza się na 4 lata więzienia.
Było niedzielne popołudnie, 24 lutego br. Ofiara to znajomy matki Marka D. Kobieta była w mieszkaniu mężczyzny. Później dołączył do nich D. oraz jego kolega ze szkoły - Piotr Sz. Z pierwszych zeznań tego drugiego wynikało, że Marek zadzwonił do niego. "Powiedział, że mamy pobić jakiegoś mężczyznę" - odczytano z protokołu. Wczoraj nastolatek wycofał się z tych słów. Twierdzi, że policjanci kazali mu tak powiedzieć. W rzeczywistości Marek miał poprosić go o odwiezienie mamy do domu. Przy okazji miał się kobiecie wytłumaczyć, kiedy odda zaległe 30 zł. Poszli do kuchni porozmawiać. W tym czasie Marek D. i gospodarz siedzieli w salonie. 21-latek próbował wyegzekwować pieniądze od drugiego dłużnika matki (150 zł).
- Wtedy on mnie popchnął na fotel i chciał uderzyć. Ja go odepchnąłem i uderzyłem otwartą pięścią w twarz - relacjonował Marek D. Mężczyźni szamotali się na łóżku. - Do pokoju wszedł Piotrek i zaczął bić go pięściami po twarzy.
- Usłyszałem krzyki - dodał Sz. - Zobaczyłem, że się szarpią i po prostu pomogłem koledze.
Ofiara upadła na ziemię. Wtedy oskarżeni zasypali ją serią kopnięć. Kobieta kazała im przestać, po czym cała trójka wyszła z mieszkania pokrzywdzonego.
- Jak wychodziliśmy to żył - zapewniał D.
- To był normalny facet. Tylko po alkoholu robił się agresywny - zeznała matka D.
Oskarżonym grozi do 10 lat więzienia. Obaj byli karani za kradzież.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?