Za spowodowanie wypadku po pijanemu grozi jej 12 lat więzienia
- Pokrzywdzony 43-latek doznał urazów wielonarządowych, które wywołały chorobę realnie zagrażającą życiu. Było to m.in. złamanie obojczyka, mostka, skrzydła kości krzyżowej, obustronne złamanie kości łonowych, talerza kości biodrowej, udowej - poinformował w poniedziałek (5.06) Adam Naumczuk, szef Prokuratury Rejonowej w Bielsku Podlaskim.
Tak wynika z ekspertyzy biegłych z zakresu medycyny sądowej, którzy wydali opinię na temat stanu zdrowia kierowcy peugeota rannego w lutowym wypadku na dk 19 w okolicy miejscowości Dziecinne (Podlaskie). Po uzyskaniu protokołu śledczy zamierzają przedstawić podejrzanej o jego spowodowanie rozszerzone zarzuty: spowodowania w stanie nietrzeźwości wypadku, w którym jedna osoba zginęła, a druga - i tego dotyczy modyfikacja - doznała ciężkiego uszczerbku na zdrowiu.
Czytaj też:
Jak tłumaczy prokurator Naumczuk, na kwalifikację prawną zarzucanego kobiecie czynu to nie wpłynie. Nadal grozi jej kara od 2 do 12 lat pozbawienia wolności.
- Treść zarzutów będzie miała jednak niewątpliwy wpływ na wymiar kary orzeczonej przez sąd - podkreśla szef Prokuratury Rejonowej w Bielsku Podlaskim.
Tragiczny wypadek na dk 19. Na miejscu zginęło małe dziecko, jedna osoba ranna
Do zdarzenia doszło 1 lutego 2023 r. na drodze krajowej nr 19 między Bielskiem Podlaskim a Siemiatyczami, w okolicach miejscowości Dziecinne (Podlaskie). Zderzyły się tam trzy auta. W wyniku wypadku zginęło 3,5-letnie dziecko podróżujące z matką.
Ta, jak wynika z ustaleń śledczych, z nieznanych przyczyn zjechała swoim samochodem marki Lexus na przeciwległy pas ruchu, gdzie jej auto uderzyło w bok chryslera, a potem jeszcze czołowo w peugeota. Kierowca drugiego auta trafił do szpitala. Wcześniej strażacy musieli użyć specjalistycznego sprzętu, by uwolnić zakleszczonego w środku 43-latka.
Zobacz także:
Służby ustaliły, że sprawcą wypadku jest kierująca lexusem. To 43-letnia mieszkanka gminy Boćki (Podlaskie). Jak informowała wkrótce po zdarzeniu prokuratura, badanie wykazało w jej organizmie blisko 2 promile.
Podejrzana przyznała się do spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym, a także do wypicia alkoholu przed jazdą autem.
- Co do okoliczności wypadku, nie potrafiła wyjaśnić mechanizmu. W tym aspekcie zasłaniała się niepamięcią - podaje prokurator Naumczuk.
Prokuratura wnioskowała o przedłużenie stosowania aresztu. Sąd się nie zgodził
Prokurator dodaje, że linia obrony nie uległa zmianie, bowiem kobieta nie była już potem przesłuchiwana.
Stanie się to ponownie w momencie ogłoszenia podejrzanej rozszerzonych zarzutów. Może to nastąpić jeszcze w czerwcu. Prokuratura wykonała już niemal wszystkie zaplanowane w sprawie czynności. Oczekuje jedynie na opinię biegłego z zakresu badania wypadków drogowych. Po tym zostanie sformułowany akt oskarżenia.
Warto przeczytać:
W pierwszej fazie śledztwa podejrzana była tymczasowo aresztowana. Aktualnie przebywa na wolności. Sąd oddalił wniosek prokuratora o przedłużenie stosowania tego środka na kolejne 3 miesiące.
- Powoływaliśmy się na grożącą podejrzanej surową karę, co jest samoistną przesłanką stosowania tymczasowego aresztowania. Sąd nie uwzględnił jednak naszego wniosku. Po uchyleniu aresztu, prokurator nie stosował innych środków zapobiegawczych - mówi prokurator Naumczuk.
Historia ta odbiła się szerokim echem w całej Polsce, ale przede wszystkim wśród okolicznych mieszkańców, którzy znają podejrzaną oraz jej bliskich.
- To wielka tragedia dla tej rodziny, ale też całej naszej społeczności, mieszkańców Bociek – mówiła nam wkrótce po wypadku Dorota Kędra-Ptaszyńska, wójt gminy Boćki.
Strefa Biznesu: Takie plany mają pracodawcy. Co czeka rynek pracy?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?