Informacja, która wstrząsnęła Polską w weekend to okradzione konto Andrzeja Przewoźnika. Były sekretarz generalny Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa znajdował się na pokładzie Tupolewa w trakcie ostatniego lotu. W kilka godzin po tragedii okazało się, że ktoś wyjął pieniądze z jego konta korzystając z kart kredytowych, które miał przy sobie. Przez dwa dni po tragedii dokonano ponad 10 wypłat. Jak poinformowała Rzeczpospolita z banku wyciekło 6 tys. zł.
Nic dziwnego, że w mediach pojawiły się różne informacje dotyczące sprawców kradzieży. Jak poinformował w niedzielę rzecznik rządu, Paweł Graś, aresztowano trzech funkcjonariuszy rosyjskiej grupy antyterrorystycznej OMON.
Informacja wywołała prawdziwą burzę. Rosyjskie MSW kategorycznie zaprzeczyło tej informacji. Media dodały komentarze o międzynarodowym skandalu.
Po południu wypowiedź polskiego rzecznika sprostowała ABW.
- To błąd w komunikacji - przekonywał Graś na konferencji prasowej. Swoje niefortunne słowa tłumaczył nieporozumieniem na linii ABW - rzecznik rządu.
Agencja przekazała informację, że w sprawie kradzieży kart kredytowych strona rosyjska zatrzymała czterech żołnierzy z garnizonu w Smoleńsku, którzy zabezpieczali miejsce katastrofy polskiego samolotu. Nie wspominając nic, że mieliby to być funkcjonariusze OMON-u.
Nieścisłość wynikła z niewiedzy rzecznika. Jak sam wyjaśniał, był przekonany, że po katastrofie jedyną jednostką na lotnisku był OMON. Podczas gdy znajdowały się tam też setki pracowników innych struktur.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
