Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sobociński wrócił do ekstraklasy

Krzysztof Sokólski
Remigiusz Sobociński często niepokoił Grzegorza Żmiję
Remigiusz Sobociński często niepokoił Grzegorza Żmiję M. Kość
Białystok Ładna bramka i piękna asysta - bohaterem sobotniego spotkania był napastnik Jagiellonii Remigiusz Sobociński. Dla niego to już 166. występ w pierwszej lidze, ale pierwszy po długiej przerwie.

Jak czujesz się grając znowu w ekstraklasie?
Remigiusz Sobociński: - Cieszę się, że po dwuipółletniej przerwie wróciłem do pierwszej ligi i na inaugurację udało mi się strzelić bramkę. Ale tak jak powtarzaliśmy w poprzednim sezonie - nieważne, kto zdobywa gole, ważne, żebyśmy wygrywali mecze i zdobywali punkty.

O zwycięstwo nie było dzisiaj łatwo...
- Polonia postawiła nam ciężkie warunki. Inna sprawa, że na stadionie jak najszybciej należy zamontować sztuczne oświetlenie. Każdy widział, co się dzieje w taką pogodę. Mecz inaczej by wyglądał, gdyby zaczął się o godzinie 20 przy światłach.

Ostatnie minuty meczu były nerwowe. Zabrakło chyba gola na 3:1, który postawiłby kropkę nad "i"?
- Dokładnie. Stworzyliśmy jeszcze kilka sytuacji strzeleckich. Sam miałem dwie okazje, których nie wykorzystałem. Dobrze, że to się nie zemściło i dowieźliśmy zwycięstwo do końca spotkania.

Znowu stałe fragmenty gry okazały się mocną stroną Jagiellonii. A jeszcze niedawno, choćby w przegranym 2:5 sparingu z Polonią Warszawa, nie wyglądało, że macie je tak dobrze opracowane...
- W okresie przygotowawczym dużo czasu poświęcaliśmy temu elementowi gry. A mecz z Polonią Warszawa wypadł w okresie, kiedy czuliśmy jeszcze zmęczenie po ciężkich treningach. Polonia była bardziej wybiegana. Dobrze, że ten zimny prysznic przytrafił się przed ligą.

Jak ocenisz poziom inauguracyjnego spotkania.
- To dopiero początki. Musimy nabrać doświadczenia i okrzepnąć. Dzisiaj spotkało się dwóch beniaminków. Zobaczymy na co nas stać, kiedy przyjedzie silniejszy rywal. To będzie wykładnik umiejętności.

Którą akcję zapamiętasz na dłużej, kiedy strzelasz bramkę, czy podajesz do Jareckiego?
- Obie akcje były fajne. Cieszę się, że udało mi się i strzelić bramkę, i zaliczyć asystę.

Sylwetka

Remigiusz Sobociński urodził się 11.03.1974 roku. Do Jagiellonii trafił latem 2005 roku z Kujawiaka Włocławek. Sobotni mecz był dla niego 166. występem w ekstraklasie. "Remi" strzelił 21. bramkę w pierwszej lidze.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna