MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Socjolog patrzy na strajk. Pamiętniki strajkujących robotników

Piotr Abryszeński, IPN Gdańsk
Stoczniowa brama to jeden z symboli Sierpnia ‘80
Stoczniowa brama to jeden z symboli Sierpnia ‘80 B.Nieznalski/archiwum Dziennika Bałtyckiego
Jesienią 1980 roku z inicjatywy prof. Marka Latoszka ogłoszono konkurs na pamiętniki strajkujących robotników. Wywołane przez gdańskiego socjologa i jego współpracowników źródła pozwoliły nie tylko poszerzyć wiedzę na temat Sierpnia, ale także uchwycić atmosferę strajku przez pryzmat doświadczeń zwykłych ludzi.

Fenomen strajków sierpniowych niemal natychmiast przykuł uwagę dziennikarzy i naukowców. Koncentrowano się na sylwetkach liderów, a świat obiegły zdjęcia Stoczni Gdańskiej im. Lenina. Równolegle tworzył się wizerunek stoczniowca o zmęczonej, ale stanowczej twarzy, w roboczym kombinezonie i kasku. Był to jednak wizerunek bezosobowy. Zespół prof. Latoszka oddał głos ludziom - strajkującym, obserwatorom oraz tym, którzy w sposób pośredni czerpali wiedzę na temat strajków. Tym cenniejszy to materiał, że zebrany zaledwie kilka miesięcy po pamiętnych wydarzeniach.

Wielkie wypadki historyczne odsuwają na dalszy plan mniejsze, indywidualne historie. Strajk sierpniowy pokazał, że bez nich nie byłoby tych pierwszych. A jednak obserwując postawy społeczne, można dość do przekonania, że pierwszym i najważniejszym powodem, dla którego rozpoczął się powolny rozkład systemu - silnego dzięki potężnym, monopolistycznym organizacjom: związkowej, partyjnej, informacyjnej - wcale nie było uświadomienie sobie brutalności ludzi władzy gotowych bronić swojej pozycji przy użyciu siły, ani niewymienialność ekipy rządzącej, ani nawet niedorozwój ekonomiczny kraju.

Przyczyną tąpnięcia i erozji było uświadomienie sobie (lub też: uświadamianie sobie) hipokryzji systemu, rozdźwięku między hasłami propagandowymi a coraz bardziej odległą od nich rzeczywistością. Uwydatniało to nierównomierność relacji partii i robotników - to przecież ci drudzy stali się politycznym narzędziem legitymizacji systemu. Rządzący, pozbawieni jednego z najważniejszych instrumentów systemowych - kłamstwa - stali się bezradni.


Siła bezsilnych

Z analizy pamiętników zebranych przez prof. Latoszka można wysnuć wniosek, że właśnie ten rozdźwięk, widoczny zwłaszcza w czasie kryzysów społeczno-politycznych, stał się katalizatorem niezadowolenia. Zdeformowane relacje w środkach masowego przekazu spowodowały wzrost sceptycyzmu wśród zwykłych ludzi. Nawet nie mając pełnej wiedzy na temat faktografii, intuicyjnie dystansowali się oni wobec oficjalnych komunikatów, z góry zakładając ich fałszywość. Jak zatem radzono sobie w tej rzeczywistości? Duże znaczenie miała prywatna korespondencja, relacje uczestników wydarzeń przekazywane dalej, wreszcie: treści nadawane przez zachodnie rozgłośnie radiowe.

Oczywiście nie można powiedzieć, że Sierpień 80 sprawił, że wszyscy, zwłaszcza mieszkańcy prowincji, uwolnili się od schematów myślowych wytworzonych przez propagandę. Pojęcia dobra i zła, prawości i nieprawości, walki o wolność i deptania godności ludzkiej definiowano często przy użyciu socjalistycznej semantyki. Nowa siatka pojęciowa musiała dopiero powstać.

„Dziwne to jest naprawdę i oburzające do głębi, że w czasie gdy jedni opływają we wszystko, przywileje do zawrotu głowy, wczasy zagraniczne, wille z marmuru, ordery na całe piersi (po lewej i prawej), robienie łatwo stopni magistrów itd., itd., inni są niewolnikami - dzieje się to pod przykrywką demokracji i najdoskonalszej sprawiedliwości. Czy to nie jest nowa pańszczyzna? Polska szlachecka wróciła - «Hulaj dusza, piekła nie ma». Całkiem jak za króla Sasa. Polska szlachecka po raz drugi doprowadza do ruiny. Bo chłop gnębiony od 30 lat, ten, co żywi i broni, przestaje wreszcie żywić, szlachta się bawi dalej. Brak żywności zmusza robotników - tych kuzynów chłopstwa, bo z chłopstwa wyrośli - […] do zjednoczenia się i obrony. Żądają położenia kresu głupocie szlacheckiej; upominają się o prawa dla siebie i chłopów. To jest dopiero głos robotniczo-chłopski” - pisał 68-letni rolnik indywidualny spod Siedlec.

Porządek czy chaos?

Strajk sierpniowy, jak zaobserwował Marek Latoszek, stanowił wyjątkową sytuację, w której mogły ujawnić się, a może nawet wykrystalizować, rozmaite dążenia i aspiracje milionów Polaków. W jaki sposób do tego doszło? Przede wszystkim strajk stanowił punkt odniesienia dla wytworzenia wspólnoty przeżyć oraz wartościowania zachodzących wydarzeń. Owo poczucie wspólnotowości przenosiło się na zachowania zbiorowe, a więc formy samoorganizacji, precyzowanie priorytetów. Uświadamiało także potrzebę walki o wyznaczone sobie cele i warunkowało gotowość do ich obrony.

Socjolog słusznie zauważył, że indywidualne doświadczenie można przyrównać do detalu architektonicznego - to on w dużej mierze określa charakter budowli. We wspomnieniach z kolei element osobisty ukonkretnia postawy, przeżycia, a nawet przedmioty, ubarwiając je i nadając im nowe, nieuchwytne znaczenie. Relacje osobiste to ważne uzupełnienie źródeł archiwalnych, nagrań i wyimków prasowych. Taki detal stanowią np. wspomnienia posiłków dostarczanych przez najbliższych, wieczornej gry w karty z kolegami, dowcipów sytuacyjnych czy sporadycznych niegodnych zachowań. Podczas strajku sacrum mieszało się z profanum, obok mszy św. odprawianych na terenie zakładów odbywały się koncerty pieśni i piosenek strajkowych.

Tę pozorną dysharmonię dobrze rozumieli i odczuwali uczestnicy wydarzeń, natomiast zewnętrzni obserwatorzy siłą rzeczy zachowywali wobec niej pewną powściągliwość. Relacje zebrane w konkursie dobrze oddają naturę tych rozbieżności.

Hamlet na styropianie

Z pamiętników zebranych w konkursie wyłania się potrzeba niwelowania różnic między grupami strajkujących robotników i inteligencji. Robotnicy, dostrzegając wyższość przedstawicieli inteligencji w dziedzinie formułowania myśli, pozostawili im sferę piśmiennictwa. Oznaczało to, że już wówczas towarzyszyła im świadomość doniosłości wydarzenia i szansy na uczynienie zeń wartości ogólnospołecznej. Strajkujący dowiedli tym samym, że pomimo innych doświadczeń oraz różnic w postrzeganiu rzeczywistości i pozycji społecznej dobro wspólnoty przedkładają nad partykularne interesy własnego środowiska.

Świadomość wagi strajków rozbudzała też potrzebę przywrócenia religii jej doniosłej rangi. Jeden z robotników zauważył, że strajkujący widzieli w swojej gotowości wzięcia na siebie odpowiedzialności za innych odbicie ofiary Chrystusa na Golgocie. Osoby pozostające poza teatrem wydarzeń niejednokrotnie z pewnym dystansem odnosiły się do patosu zawartego w wypowiedziach strajkujących i w strajkowej symbolice. To społeczeństwo Wybrzeża wzięło odpowiedzialność za cały naród. „Co innego być Hamletem i przeżywać alternatywę bytu, a co innego być widzem i współczuć Hamletowi” - dodawał pamiętnikarz.

Atmosferze niepewności towarzyszyło narastające zniecierpliwienie i obawa przed represjami. Pełne nadziei wyczekiwanie na pomyślne zakończenie strajku wyrastało z przekonania o słuszności poświęcenia. Wiara w zwycięstwo stanowiła wręcz obowiązek, a każdą formę ulegania propagandzie odbierano w sposób zdecydowanie negatywny. Stąd też głosy krytyki skierowane w część inteligencji, która sceptycznie oceniała szanse powodzenia strajku. Niektórzy krytykowali słaby odzew ze strony uczelni (należy jednak przypomnieć, że sierpień to czas wakacji i urlopów studentów i pracowników szkół wyższych), ale również niedostateczne zaangażowanie pracowników umysłowych w zakładach pracy.

Owa gotowość do walki w obronie wartości była też niejednokrotnie konfrontowana z zachowawczością części kościelnej hierarchii, w tym samego prymasa. Panowało powszechne przekonanie, że strajk sierpniowy stanowi wydarzenie na tyle ważne, że postawa krytyki lub dystansu wobec niego postrzegano niemal w kategoriach zdrady ideałów.

Władza przeciw społeczeństwu, społeczeństwo przeciw władzy

Popularne w dekadzie gierkowskiej slogany o jedności społeczeństwa i jego pełnej akceptacji dla obowiązującej ideologii bardziej wzmacniały słabnącą de facto politykę partii aniżeli samo poczucie wspólnotowości. Nie bez racji gdański socjolog podawał, że charakterystyczną cechą systemu w okresie kryzysów społecznych było tworzenie lub podsycanie antagonizmów, a także kreowanie wroga na doraźne potrzeby.

Nie oznacza to, że konflikty takie nie istniały, Sierpień stanowił jednak wyłom w myśleniu kategoriami interesu klasowego czy środowiskowego. W ostateczności przedstawiciele władz odpowiedzialnością za błędy obarczali biurokrację, nie odnosząc się do zarzutów dotyczących istnienia systemu nomenklaturowego i wynikających z niego przywilejów. Dopiero na fali Sierpnia zaczęto te dysproporcje głośno i szeroko komentować.

Z pamiętników zebranych przez zespół prof. Latoszka wyłania się obraz społeczeństwa zdecydowanego walczyć o swoje prawa, a determinacja strajkujących była tym większa, im większy zakład pracy reprezentowali.

Do rangi symbolu urosły poprzednie kryzysy społeczno-polityczne, zwłaszcza brutalna pacyfikacja robotników w grudniu 1970 r. Tragiczne wydarzenia sprzed dekady, wciąż żywe w pamięci wielu starszych pamiętnikarzy, przypominały o ponurej naturze systemu, ale jednocześnie stanowiły lekcję dla strajkujących na temat tego, jak prowadzić protest i jakich błędów unikać. W czasie strajku całe społeczeństwo, właśnie przez wzgląd na pamięć o rewolcie grudniowej, przypisywało Stoczni Gdańskiej rolę wiodącą.

Utrata kontaktu rządzących ze społeczeństwem stawała się faktem. Im bardziej rosło poczucie wspólnotowości, tym bardziej jaskrawy stawał się dystans między zwykłymi ludźmi a elitami, między „nami” a „nimi”.

Jeden z autorów tak pisał o strajkach sierpniowych: „W przyszłości uczeni i historycy, socjologowie, ekonomiści i inni będą pisać uczone opasłe tomy analizujące przyczyny i skutki. Będą stawiać tezy i pewniki. Będą analizować stan gospodarki Polski, Europy, świata. Będą brać pod lupę siły militarne Polski, Układu Warszawskiego, Paktu Atlantyckiego i inne. Będą wykrywać współzależności między tymi siłami ekonomicznymi, politycznymi, wojnami lokalnymi, ruchami społecznymi. Będą bardzo mądrzy. Po fakcie. A co o tych sprawach wiedział głupi garbaty doker w owe dni? Przed faktem? Nic. Nie miał przecież do dyspozycji ani Instytutu Gallupa, ani sztabu uczonych, ani czasu, żeby się tym zajmować. Nie mógł znać tajemnic państwowych i wojskowych. Ale głupi garbaty doker miał wiarę. Wiarę w szerokim znaczeniu tego słowa”.


Marek Latoszek - badacz „Solidarności”

Marek Latoszek
Marek Latoszek G. Mehring/Archiwum DB

Marek Latoszek (25 kwietnia 1936-13 lutego 2015), socjolog, absolwent Uniwersytetu Jagiellońskiego, profesor Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego. Habilitację uzyskał na Wydziale Humanistycznym Uniwersytetu Gdańskiego na podstawie pracy Więzi i przejawy integracji w grupach i zbiorowościach społeczeństwa gdańskiego pod koniec lat siedemdziesiątych. W latach 1980-1982 kierownik Pracowni Socjologii Morskiej Instytutu Filozofii i Socjologii Polskiej Akademii Nauk, zamkniętej przez władze z powodu podjęcia badań nad strajkami sierpniowymi. Jego najważniejsze zainteresowania badawcze obejmują m.in. problematykę „Solidarności” jako ruchu społecznego, regionalistykę kaszubską i socjologię medycyny. Na jego dorobek składa się około dwustu publikacji naukowych oraz liczne teksty popularyzatorskie i publicystyka.


Pamiętniki „Sierpień 80 we wspomnieniach”
W listopadzie 1980 r. z inicjatywy Gdańskiego Oddziału Polskiego Towarzystwa Socjologicznego ogłoszono konkurs na pamiętniki z okresu strajków sierpniowych. Apel o nadsyłanie prac został szeroko rozpropagowany za pośrednictwem środków masowego przekazu. Do pomysłodawców spłynęło 277 wspomnień, z których wyselekcjonowano 201 prac napisanych głównie mieszkańców Trójmiasta. Jedynie część z nich została przeznaczona do publikacji. Długo wyczekiwana książka pod redakcją prof. Marka Latoszka ukazała się nakładem Wydawnictwa Morskiego dopiero w 1991 r. pod tytułem „Sierpień 80 we wspomnieniach”.

Socjolog patrzy na strajk. Pamiętniki strajkujących robotników

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Julia Szeremeta: "Oby mój sukces przyniósł pieniądze do boksu"

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna