Solniki. Siedlisko Kultury stworzą Paweł Chomczyk i Dagmara Sowa z grupy Coincidentia

Zgrany duet tworzą nie tylko na scenie, ale też w życiu prywatnym. To Paweł Chomczyk i Dagmara Sowa, świetni aktorzy ze znanej w Polsce i na świecie teatralnej Grupy Coincidentia. Teraz chcą pójść o krok dalej i stworzyć miejsce twórczych działań. Z dala od ludzi, w środku lasu. Roboczo ochrzcili je Siedliskiem Kultury. Jest spełnieniem ich wieloletniego marzenia, które w końcu doczekało się realizacji.

- Bardzo odpowiada nam formuła, w jakiej działamy, jest to działanie niezależne - mówi Paweł Chomczyk. - Jednak już od paru lat myśleliśmy o tym, żeby mieć jakiś kawałek podłogi do produkcji spektakli, do ich prezentacji.

Kiedy zaczęli się nad tym zastanawiać, apetyt wzrósł. Pomyśleli, że warto by było stworzyć scenę, na której znajdzie się miejsce na impresariat - pokazywanie nie tylko spektakli grupy, ale również innych, ich zdaniem wartościowych. Ponadto w Siedlisku Kultury prowadzone by też były działania warsztatowe, szeroko zakrojone jeśli chodzi o uczestników. I to nie tylko pod kątem ich wieku czy statusu społecznego, ale również z podziałem na profesjonalistów i amatorów. Do tego doszłyby działania natury plastycznej i muzycznej.

Takie miejsce udało się Pawłowi i Dagmarze znaleźć i kupić w miejscowości Solniki, niedaleko Zabłudowa, oddalonej o około 20 km od Białegostoku.

- To miejsce, które jest skryte w lesie, ale tak naprawdę nietrudno do niego trafić - mówi Paweł Chomczyk. - Jest kawałek ziemi, dom i dwa budynki gospodarcze - większy i mniejszy.

I to właśnie w większym miałaby powstać scena i pole do twórczych działań. Zanim jednak tak się stanie, pomysłodawców czeka sporo pracy. Budynek trzeba przystosować technicznie, nie obejdzie się też bez gruntownych porządków, które para chce zacząć wczesną wiosną, kiedy tylko zrobi się nieco cieplej.

- Zakusy, żeby tam działać, są bardzo duże - zapewnia Chomczyk. - Ale wiemy, że na wszystko są potrzebne pieniądze, a nie tylko chęci. Dlatego staramy się zrobić w tej kwestii wszystko, co tylko możliwe. Póki co rozesłaliśmy bardzo dużo wniosków o dofinansowanie, między innymi do Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, białostockiego urzędu miasta i urzędu marszałkowskiego.

Pierwszą dotację udało się już zdobyć. Urząd Marszałkowski Województwa Podlaskiego postanowił wesprzeć artystów kwotą 8 tys. zł na pewne nietypowe działanie - warsztaty artystyczne z wykorzystaniem elementów... florystyki i architektury ogrodów.

- Na wiosnę przylecą do nas dwie osoby z Londynu, z którymi będziemy działać - mówi Paweł Chomczyk. - To Polacy: Kamil Szczepaniak, projektant ogrodów i florystka Michalina Kostecka. Oboje są absolwentami wrocławskiej Akademii Sztuk Pięknych i razem z wychowankami Domu Dziecka z Krasnego stworzą „Leśne foyer”.

W ramach warsztatów przy budynku gospodarczym powstanie foyer, podobne do teatralnego, tyle że na świeżym powietrzu. Ludzie będą mogli położyć się na hamaku czy usiąść na porośniętym roślinnością krześle.

- To żywe foyer, więc za rok- dwa będzie jeszcze bardziej spektakularne niż na początku - zapewnia Chomczyk. - Dzieci będą kreatywnymi uczestnikami. W projekcie wezmą też udział osoby, które przygotują teren pod posadzenie roślinności i wykonają cięższe prace przy przygotowaniu terenu do dalszych działań.

Florystka i projektant ogrodów będą pełnić funkcję kreatywną, wykonawczą, a w projekt zaangażowani zostana także pedagodzy z domu dziecka i sam Paweł z Dagmarą. Równolegle tworzona będzie dokumentacja filmowa, także w formie warsztatu dla dzieci. Poprowadzą go Krzysztof Kiziewicz i Tomasz Adamski, a pokaz finałowy całego projektu wstępnie zaplanowano na koniec lata.