Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Sołtys Roku Mariusz Dzięgielewski. Bezpieczeństwo mieszkańców to jego priorytet

Jba
Mariusz Dzięgielewski jest sołtysem w miejscowości Stary Gromadzyn w powiecie kolneńskim. Jako swoją misję obrał poprawę bezpieczeństwa na lokalnych drogach.

Funkcję sołtysa 36 -letni Mariusz Dzięgielewski pełni dopiero od niespełna dwóch lat. Nominacja w plebiscycie Mistrzowie Agro była więc dla niego wielkim zaskoczeniem, ale nie ukrywa, że bardzo miłym. Nie spodziewał się, że mieszkańcy będą o nim pamietać. Dzięgielewski przyznaje także, że zwycięstwo dało mu wielką radość.

- Dziękuję za tą nominację. Poczułem się bardzo doceniony. Miło jest wiedzieć, że mieszkańcy widzą moje działania i je popierają. Wszak wszystko, co robię, robię dla nich - mówi Mariusz.

I dodaje, że tytuł Sołtysa Roku jest dla niego ogromnym wyróżnieniem, ale nie tylko.
- To także zobowiązanie do dalszego, transparentnego reprezentowania mieszkańców - mówi mężczyzna.

Bycie sołtysem to misja

Przygoda z byciem sołtysem rozpoczęła się od... ciekawości.

- Chciałem się przekonać na własnej skórze, czy sołtysem tylko się jest, czy rzeczywiście pełniąc tę funkcję, można zrobić coś dla ogółu - mówi Mariusz i dodaje, że już zdążył zauważyć, że sołtys nie ma za wiele narzędzi prawnych oraz pieniędzy, by działać.

- Tu jednak więcej do powiedzenia mają radni. Bo nawet wójtowi mogą uciąć kasę i ten niewiele zdziała - stwierdza. Mariusz interesuje się życiem samorządowym, chodzi nawet na sesje radnych i obserwuje ich pracę.

- Radny musi orientować się w budżecie , ale i myśleć o gminie i jej mieszkańcach - stwierdza. Mariusz czuje się zobowiązany do dbania o sprawy mieszkańców, bo Ci wybierając go na sołtysa, obdarzyli go zaufaniem.

- Chciałbym, aby funkcja sołtysa nie kończyła się na swojej pięknej, historycznej nazwie - wyznaje. Jego zdaniem sołtys musi mieć odwagę cywilną, by nie bać się upominać o interesy swoich mieszkańców.

- Trzeba w miarę możliwości wykorzystywać wszelkiego rodzaju narzędzia, takie jak pisanie wniosków, petycji, interpelacji. Ale trzeba sobie zdawać sprawę, że taki sołtys może być postrzegany jako... problem - mówi Mariusz Dzięgielewski.

Jego zdaniem sołtys musi być liderem i animatorem życia społecznego.

- Musi potrafić słuchać i umieć rozmawiać z ludźmi. Kluczowa jest też gotować i otwartość na nowe pomysły. Bycie sołtysem to praca społeczna, która wymaga zaangażowania i poświecenia czasu prywatnego - mówi Dzięgielewski.

Mężczyzna bardzo lubi bycie sołtysem i kontakt z ludźmi. Pomaganie ma już we krwi. Od 14 lat pracuje jako policjant. Obecnie w Wydziale Ruchu Drogowego Komendy Powiatowej Policji w Kolnie.

- Jesteśmy dla ludzi, by im było lepiej, bezpieczniej - tłumaczy.

Służba w policji podobnie jak bycie sołtysem to dla niego misja pomagania ludziom. Dlatego zawsze jest gotowy wysłuchać ich problemów.

Bezpieczeństwo to priorytet

Stary Gromadzyn to niewielka miejscowość, w której znajduje się około 60 gospodarstw. Dla Mariusza Dzięgielowskiego ich bezpieczeństwo to priorytet. Dlatego obejmując funkcję sołtysa chciał zawalczyć przede wszystkim o budowę dróg, doprowadzenie oświetlenia oraz wykonanie chodników.

- Bezpieczeństwo i wygoda mieszkańców są dla mnie najważniejsze. By mogli być spokojni o siebie i swoich najbliższych, zwłaszcza dzieci - wyjaśnia.

Kiedy więc objął stanowisko zaczął upominać się o to w gminie. Najpierw po rozmowach z mieszkańcami stworzył w ich imieniu petycję, pod którą się podpisali. A chodziło o remont drogi nr 320 w Starym Gromadzynie.

- Nawet nie otrzymaliśmy odpowiedzi na to pismo. Postanowiłem więc napisać interpelację w tej sprawie - opowiada.

Fragment drogi był w stanie tragicznym i miał liczne uszkodzenia.

- Nie pomoże doraźne łatanie gotową masą, ponieważ ubytków jest zbyt dużo. Obecnie finanse Urzędu Gminy Kolno może nie pozwalają na przebudowę całej drogi, proszę zatem, aby dokonać remontu. Można na obecną powierzchnie położyć nową warstwę masy asfaltowej- przekonywał wójta w swoim piśmie.

Sołtys Starego Gromadzyna w swojej interpelacji podkreślił, że ratowanie drogi będzie bardzo gospodarczym posunięciem.

- Nie wymaga też wielkiego wkładu finansowego. W dodatku zostały przekazane na ten cel środki z funduszu sołeckiego - pisał do wójta i radnych. A nam opowiada, że odniósł sukces, a droga została poprawiona i to go bardzo cieszy.

- Swoją interpelacją wywołałem nieco zamieszania. Była to pierwsza interpelacja w gminie. Nigdy żaden sołtys się czegoś takiego nie podjął, a nie wiem, czy i radni korzystają z tej możliwości. Pisały o tym lokalne media. Chyba przez niektóre osoby zostałem postrzegany jako zagrożenie przy kolejnych wyborach samorządowych - śmieje się Mariusz, ale podkreśla, że najważniejszy dla niego jest fakt, że znalazły się pieniądze w gminnym budżecie i mieszkańcy zyskali drogę

- Nie muszę być dobrze postrzegany przez radnych. Ambitnie podchodzę do swoich obowiązków sołtysa, bo chcę coś zmienić, by mieszkańcom żyło się lepiej - wyznaje Dzięgielewski. - I chodzi o wszystkich mieszkańców, zarówno tych, którzy mieszkają przy głównej drodze, jak i tych z kolonii - dodaje.

I jak tłumaczy, wszyscy są równi, dlatego bez względu na to, ile mieszkańców mieszka, każdy zasługuje na dobrą drogę. Dlatego w tym roku pieniądze z funduszu sołeckiego przeznaczyli na drogę gruntową.

Po wypadku, walczył o życie

Mariusz Dzięgielewski jak na policjanta drogówki przystało stawia na bezpieczeństwo. Jego zdaniem nadmierna prędkość i niewłaściwe wyprzedanie to największe błędy kierowców nie tylko jego powiatu, ale w ogóle wszystkich zasiadających za kierownicę.

- Nawet dobre, oświetlone drogi nie pomogą, jeśli kierowcy nie będą zachowywać się odpowiednio do panujących warunków na drodze - mówi Mariusz.

O tym, jak niebezpiecznie może się skończyć złe zachowanie wie doskonale nie tylko z pracy, ale i z własnych doświadczeń. Trzy lata temu miał poważny wypadek samochodowy.

- Był poza służbą, jechałem samochodem, kiedy młody kierowca najechał autem na mój pojazd - wyznaje Mariusz.

Przez kilka tygodni leżał na ojomie walcząc o życie.

- To było straszne przeżycie dla całej mojej rodziny. A potem kolejne miesiące leżenia w łóżku, i kolejne miesiące nauki na nowo chodzenia. Przeżyłem wielkie piekło, ale miałem ogromne szczęście, że wróciłem do zdrowia i do pracy. Choć kosztowało mnie to dużo wysiłku - wyznaje.

- Nie chciałbym żeby ludzie przechodzili takie rzeczy. Chciałbym, żeby takich wypadków było jak najmniej - dodaje policjant.

Nagrodą chce się podzielić

Mariusz Dzięgielewski prywatnie jest mężem i ojcem dwóch córek, które mają 7 i 10 lat. W pandemii ma niewiele czasu dla siebie. Oprócz obowiązków w pracy, czy tych związanych z byciem sołtysem, skupia się z żoną na nauce zdalnej dzieci.

- Właściwie nasze życie teraz kręci się wokół e-lekcji i opieki nad dziewczynkami - śmieje się Mariusz.

Wygrana w naszym plebiscycie to nie tylko tytuł Sołtysa Roku, ale i nagroda finansowa. Sołtys Mariusz Dzięgielewski postanowił się nią podzielić.

- Rozmawiałem już z dyrektor Placówki Opiekuńczo - Wychowawczej w Łomży i chciałbym ufundować podopiecznym placówki jakąś paczkę. Jeszcze nie uzgodniliśmy szczegółów, ale chcę zrobić dla nich coś miłego - wyznaje mężczyzna.

I dodaje, że kiedy miał ciężki wypadek i walczył o życie, koledzy zrobili dla jego dzieci paczkę.

- Uważam, że dobre rzeczy do nas wracają - mówi Mariusz Dzięgielewski.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kolno.naszemiasto.pl Nasze Miasto