Spalarnia przy ul. Andersa coraz pewniejsza

Za i przeciw

Za i przeciw

Za: spalarnia miastu jest niezbędna, powstałe w wyniku spalania śmieci produkty są nieszkodliwe.

Przeciw: ta technologia jest już przestarzała, a położenie - zbyt blisko zabudowań.

Białostocki magistrat otrzymał pozytywne opinie w sprawie budowy spalarni przy ul. Andersa. Zostały one wydane przez Regionalną Dyrekcję Ochrony Środowiska w Białymstoku oraz powiatowy sanepid. Teraz, do 22 czerwca czas na oficjalne protesty mają mieszkańcy.

Zarówno RDOŚ, jak i sanepid swoje decyzje obwarowały pewnymi warunkami. Zanim dojdzie do inwestycji, miasto musi m.in. zapewnić pas zieleni wokół spalarni, odpowiednie zabezpieczenia, filtry i ograniczenie hałasu - tak, aby szkodliwość spalarni zamykała się w granicach działki, na której będzie zlokalizowana. Konieczne jest też ponowne przeprowadzenie oceny oddziaływania tego przedsięwzięcia na środowisko.

Te wszystkie obostrzenia nie przekonują mieszkańców okolicznych osiedli, którzy od miesięcy protestują przeciwko lokalizacji spalarni przy ul. Andersa.

- Wykorzystamy wszelkie możliwe prawem środki, by zapobiec tej inwestycji - mówi prof. Tadeusz Citko, przewodniczący honorowego Społecznego Komitetu Obrony przed Lokalizacją Spalarni przy ulicy Andersa w Białymstoku. - Czasami mam jednak wrażenie, że te wszystkie działania władz, zmierzające do poznania zdania mieszkańców, są w rzeczywistości pozorne, takie "pro forma", bo faktyczna decyzja już dawno została podjęta.

Lokalizację dla Zakładu Unieszkodliwiania Odpadów Komunalnych w Białymstoku wybrała grupa ekspertów. Pod uwagę brane były też okolice ul. Produkcyjnej i os. Ścianka (w pobliżu ciepłowni). Ale - zdaniem specjalistów - to w pobliżu Andersa mieszka najmniej ludzi. Spalarnia w tym miejscu ma powstać do 2014 roku.

Teraz, do 22 czerwca prezydent Białegostoku czeka na uwagi mieszkańców (można je składać w Departamencie Środowiska i Gospodarki Komunalnej Urzędu Miejskiego). To ostatnia szansa na zaprotestowanie przeciwko budowie spalarni.