Sprawa brutalnego pobicia 23-latka. Będą czekać na eksperta

Od zdarzenia, którego okoliczności wyjaśnia sejneńska prokuratura wkrótce minie rok. Nieznani sprawcy włamali się wówczas do jednego z domów w gminie Giby i dotkliwie pobili 21-letniego Roberta Z. Tak przynajmniej twierdzi pokrzywdzony, a jego znajomy wskazuje sprawców.

- Rozpoznałem ich - przekonuje. - Byli zamaskowani, ale poznałem sprawców po sylwetce. Znam ich od dziecka.
Wkrótce jeden ze wskazanych mieszkańców gminy usłyszał prokuratorski zarzut. Miał odpowiadać za pobicie, ale nie przyznał się do winy. Alibi zapewniali mu członkowie rodziny, którzy przekonywali organy ścigania, że mężczyzna przez całą noc nie wychodził z domu. Mało tego, zasugerowali, że Robert Z., kilka dni przed rzekomym napadem miał wypadek drogowy, podczas którego mógł doznać obrażeń ciała.

Prokuratura powołała biegłego, który nie wykluczył, że tak właśnie było. Zdaniem eksperta, gdyby doszło do napaści, to pokrzywdzony miałby znacznie większe obrażenia.
Śledczy postanowili postępowanie umorzyć. Decyzję tę zaskarżył Robert Z. Sąd, gdzie trafiła skarga, po przeanalizowaniu akt sprawy zasugerował, by prokuratura przesłuchała dodatkowych świadków oraz powołała kolejnego biegłego. I takie zarządzenie zostało wydane.
- Kilka dni temu otrzymaliśmy informację, że na opinię trzeba długo czekać i prokuratura rezygnuje z biegłych - opowiada Robert Z. - Nie wiem, co o tym sądzić. Wygląda na to, że znowu nie uda się ustalić sprawców napadu.

R. Tomkiewicz mówi, że prokuratura na pewno nie podejmie merytorycznej decyzji dopóty, dopóki nie otrzyma kolejnej opinii biegłego.

- Takie były zalecenia sądu i będziemy je realizować - dodaje.
A to oznacza, że merytorycznego rozstrzygnięcia w sprawie można spodziewać się najwcześniej za kilka miesięcy.