Zdaniem minister Anny Zalewskiej sprawdzian niepotrzebnie obciąża i uczniów i szkoły. Zwłaszcza że nie jest potrzebny do rekrutacji – rejonowe gimnazjum musi przyjąć każde dziecko mieszkające w jego obrębie, niezależnie od wyniku. Punkty z testu szkoły wykorzystują jako kryterium, na podstawie którego przyjmują na wolne miejsca dzieci spoza rejonu.
„To słuszna decyzja”
O tym, że „trzeba dzieci odstresować” mówi też szef Prawa i Sprawiedliwości w Świętokrzyskiem poseł Krzysztof Lipiec. - Niewątpliwie test na koniec szóstej klasy był zjawiskiem stresogennym - stwierdził. Dodał, że test kompetencji niczym nie skutkował, bo tak na prawdę po skończeniu szkoły podstawowej na uczniach nadal spoczywał obowiązek szkolny w postaci gimnazjum. Nie ma żadnej potrzeby badania posiadanej wiedzy szóstoklasistów. W moim przekonaniu jest decyzja pani minister jest bardzo słuszna i z pewnością odstresuje dzieci po szóstej klasie - zaznaczył poseł Krzysztof Lipiec. Co na takie informacje organizatorzy sprawdzianu? Danuta Zakrzewska, dyrektor Okręgowej Komisji Egzaminacyjnej w Łodzi przyznała, że jest jej bardzo trudno w jakikolwiek sposób komentować decyzję pani minister. - Myślę, że jeżeli nie będzie egzaminu wewnętrznego to szkoły będą wypracowywały własny system diagnozy wiedzy i umiejętności uczniów - stwierdziła pani dyrektor. Wyjaśniła, że najlepsze gimnazja w których uczniowie walczą o miejsce, prawdopodobnie wprowadzą jakiś dodatkowy system rekrutacji, który będzie stosowany dla osób spoza regionu.
„Test nic nie wnosił”
Mieczysław Tomala dyrektor Wydziału Edukacji, Kultury i Sportu kieleckiego ratusza zaleca zachowanie spokoju. - Jak wprowadzano sprawdzian szóstoklasisty to pytano, po co ten sprawdzian i wszyscy mieli do niego jakieś zastrzeżenia - mówi Tomala. Dodaje, że test faktycznie nic nie wnosił, był jedynie sygnałem kompetencji ucznia po sześciu latach nauki. - Zniesienie testu szóstoklasisty na pewno uwolni wszystkich od tej urzędniczej machiny absorbującej czas. Jestem przekonany, że można znaleźć inne formy sprawdzania wiedzy ucznia. Wierzę w to, że zarówno nadzór pedagogiczny jak i dyrektorzy doprowadzą do tego, że wiedza, którą nauczyciele przekażą uczniom, będzie później wiarygodnie sprawdzana - zaznacza dyrektor.
Najbardziej cieszą się... piątoklasiści
Z decyzji pani minister najbardziej cieszą się oczywiści sami zainteresowani, czyli uczniowie obecnych piątych klas. - To świetna wiadomość! Chociaż test mieliśmy mieć dopiero za rok, to ja już się nim stresowałem - stwierdził Krzysztof Górski z klasy 5 „B” Szkoły Podstawowej numer 13 w Kielcach. Informacja ta ucieszyła także wszystkich jego kolegów i koleżanki z klasy, którzy wspólnie krzyknęli „hurra”!
Gimnazja jednak nie znikną? Na razie nie ma projektu likwidacji
Plan Prawa i Sprawiedliwości, na początku był taki, by dzieci, które w tym roku szkolnym rozpoczęły piątą klasę, we wrześniu 2017 roku przeszły płynnie do klasy siódmej zamiast do gimnazjum. Dopiero po ósmej klasie mieliby rozpocząć czteroletnie liceum lub pięcioletnie technikum. O likwidacji gimnazjów jeszcze kilka miesięcy temu mówiło się bardzo dużo, teraz wydaje się, że reforma wcale nie jest przesądzona. Poseł Krzysztof Lipiec, szef Prawa i Sprawiedliwości w regionie świętokrzyskim przyznał, że na razie nie ma projektu uchwały w sprawie likwidacji gimnazjów. - Dopóki go nie będzie to tak naprawdę nie będziemy się w tej materii wypowiadać - stwierdził. - Jeżeli pojawi się rządowy projekt ustawy to będzie on podlegał dogłębnym konsultacjom, przede wszystkim ze środowiskami, które są zainteresowane funkcjonowaniem systemu edukacji w Polsce - zaznaczył poseł Krzysztof Lipiec
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?