Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sprawdziliśmy, co dzieje się w miejskiej radzie na półmetku kadencji

Helena Wysocka [email protected]
Władze nie chcą słuchać opozycji.

Anna Ruszewska jest najaktywniejszą w suwalskim samorządzie. Radna złożyła 42 interpelacje. Interesowała się m.in. promocją miasta i żywieniem dzieci w szkołach. Wnioskowała też, by zakupić rowery dla miejskich strażników i zbudować wybiegi dla psów.

- Liczba wystąpień na sesji nie świadczy o aktywności - przekonuje Andrzej Chuchnowski, przewodniczący samorządu. - Niektórzy radni załatwiają wiele spraw bezpośrednio w wydziałach, czy podczas spotkań z prezydentem.

Opozycyjni radni nie zgadzają się z tą tezą. - W naszym przypadku wystąpienie podczas sesji, to jedyny sposób, aby zachęcić innych do działania, albo zwrócić uwagę na konkretny problem - mówią. - Pozakulisowe rozmowy nie przynoszą żadnego efektu. Opozycji nikt nie słucha.

Radny: Czy to ma sens?
Kadencja obecnej rady jest już na półmetku. Postanowiliśmy więc przyjrzeć się, jak pracują nasi samorządowcy. Po lupę wzięliśmy liczbę złożonych do tej pory interpelacji. Najwięcej na swoim koncie ma wchodząca w skład rządzącej miastem koalicji Anna Ruszewska. Na co dzień jest nauczycielką, ale interesowała się nie tylko problemami oświaty. Pytała np., czy w mieście jest wystarczająca liczba stojaków na rowery, czy odbędzie się zabawa sylwestrowa, a także o to, czy miejscy urzędnicy posługują się językiem migowym. Dociekała również, czy istnieje możliwość transmisji miejskich uroczystości w Internecie.

Drugie miejsce w tym rankingu zajmuje Grzegorz Gorlo reprezentujący w samorządzie opozycyjny klub PiS. Radny złożył 35 interpelacji, z których większość dotyczyła kwestii finansowych. Gorlo chciał m.in. wiedzieć, ile kosztuje wydawanie ratuszowego tygodnik i ile pieniędzy miasto płaci za promocję w lokalnej rozgłośni radiowej. Był też ciekawy, ilu urzędników w ratuszu i podległych mu instytucjach zarabia miesięcznie powyżej 6 tys. zł.

- Zastanawiam się, czy interpelacje mają sens - mówi radny. - Coraz częściej otrzymuję na nie lakoniczne odpowiedzi, z których nic nie wynika. Czasem mam wrażenie, że włodarze śmieją mi się w twarz.

Koalicyjny radny Zbigniew De-Mezer występował w ramach interpelacji 31 razy. Domagał się, by policja zrobiła porządek z nielegalnym handlem papierosami na miejskim bazarze, ograniczenia prędkości na osiedlowej ulicy i sugerował, aby urzędnicy raz w tygodniu pracowali dłużej. Ten ostatni wniosek został wcielony w życie.

Poza podium, ale z 30 interpelacjami na koncie, na półmetku kadencji jest Zdzisław Przełomiec. Interweniował m.in. w sprawie dziurawej jezdni, obiektów zabytkowych i dopytywał, czy lampy uliczne będą wymieniane na solarne. Po kilkanaście wystąpień mają do tej pory Włodzimierz Marczewski, Mariola Szczypiń, Adam Ołowniuk, a także Józef Kimera.

Nie widzą żadnych problemów?
Czworo radnych - Stanisław Kulikowski, Tadeusz Zamaro, Leszek Perkowski i Agnieszka Barszczewska nie złożyło żadnej interpelacji. Pani radnej trudno się dziwić, ponieważ pracuje w samorządzie dopiero kilka tygodni.

A co z pozostałymi? Radni zachęcają mieszkańców, by kontaktowali się z nimi za pośrednictwem poczty elektronicznej. W miniony piątek zapytaliśmy więc tą drogą Leszka Perkowskiego, dlaczego nie zgłosił ani jednej interpelacji. Odpowiedzi nie otrzymaliśmy.

Czytaj e-wydanie »

Nieruchomości z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna