Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sprawdziliśmy, ile zarabiają prezesi. Niewyobrażalne pieniądze

Michał Modzelewski [email protected]
Zaglądamy do kieszeni szefów i dyrektorów miejskich spółek.

Gazeta Współczesna - wspolczesna.pl na Facebooku - wybierz "Lubię to". Będziesz na bieżąco

Prezesi miejskich spółek to jedne z ostatnich osób, które mogłyby dzisiaj narzekać na kryzys. Mają domy, po kilka mieszkań i często jeżdżą dobrymi samochodami. Równie dobrze wiedzie się też dyrektorom miejskich przedsiębiorstw i innych jednostek, których zarobki często przekraczają 100 tys. zł rocznie.

Emeryt zgarnia najwięcej
Z opublikowanych właśnie oświadczeń majątkowych wynika, że największy dochód (ponad 190 tys. zł) w minionym roku odnotował Franciszek Chrzanowski, dyrektor Domu Pomocy Społecznej w Łomży. Z czego niecałe 105 tys. zł to wypłacona pensja, a pozostałe 87 tys. zł to emerytura.

Podobnie jak dyrektor, o spokojną jesień życia nie powinni martwić się prezesi miejskich spółek i ich zastępcy, którzy w opinii tzw. przeciętnego zjadacza chleba mogą uchodzić za krezusów. Weźmy za przykład troje członków zarządu Miejskiego Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej. Ubiegłoroczny dochód prezesa Mariana Mielcarka opiewa na kwotę ponad 160 tys. zł, z czego tylko 7,2 tys. zł to dodatkowe zyski ze zleceń i najmu. Reszta to wynoszące średnio 12,8 tys. zł miesięczne zarobki.

Niewiele mniej inkasują pozostali członkowie władz spółki. Ryszard Fiedorowicz, zastępca zarobił w ciągu roku "tylko" 109 tys. zł. Więcej niż on zarabia rocznie Jadwiga Cwalina, jego koleżanka z zarządu, która z racji zasiadania w nim osiągnęła dochód 121 tys. zł, dorabiając poza tym w klubie jachtowym ponad 17 tys. zł.

Niewiele mniej od swoich kolegów z branży ciepłowniczej zarabiają włodarze miejscowych wodociągów. Grzegorz Lewańczuk, szef Miejskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji zarobił w 2011 r. ponad 150 tys. zł, co w prostym przeliczeniu daje ponad 400 zł dniówki. Dużo mniejszą, bo "ledwie" 116 tys. zł, roczną pensją może pochwalić się jego zastępca, który jednak poza pracą dorabia. I to nie mało, bo za umowy zlecenia i o dzieło wykazał prawie 70 tys. zł. Jeśli tę kwotę doliczyć do pensji, to wyjdzie na to, że finansowo radzi sobie lepiej od swojego szefa.

Niejeden dom zbudowali
Jednak wysokie zarobki w skali roku to ledwie niewielka część majątków jakie zgromadzili prezesi i dyrektorzy. Z oświadczeń wynika, że najbardziej oszczędny jest Mielcarek, który na koncie i w papierach wartościowych zgromadził ponad 370 tys. zł. Za to najwięcej kapitału ulokowanego w nieruchomościach ma Cwalina, która jest współwłaścicielką domu (za 300 tys. zł), mieszkania (również za 300 tys. zł). Do tego dochodzi warta 150 tys. zł działka i gospodarstwo wycenione na 100 tys. zł. W przeciwieństwie zaś do prezesa nie ma właściwie oszczędności w banku (ledwie 4 tys. zł).

Dużo mniejszymi majątkami niż osoby rządzące ciepłownią i wodociągami mogą pochwalić się dyrektorzy jednostek ze sfery oświatowej czy kulturalnej. Bodaj najniższe zarobki ma w tym przypadku Krystyna Sobocińska, szefowa Miejskiej Biblioteki Publicznej, która w skali roku inkasuje 69 tys. zł. Niewiele więcej zarabiają szefowie tutejszego domu kultury (Roman Borawski - 75 tys. zł) i dyrektor teatru (Jarosław Antoniuk - 82 tys. zł). Ten ostatni ma zresztą do spłacenia 300 tys. zł kredytu.

Zdecydowanie najlepiej w tym gronie wypada Jan Miłosz Zarzycki, znany z przewodzenia miejskiej filharmonii. Poza nią pracuje m.in. na dwóch prestiżowych uczelniach muzycznych i czerpie zyski z praw autorskich. Co łącznie daje mu dochód 176 tys. zł rocznie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna