Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sprytny radny. Nie mógł wygrać przetargu, to obszedł prawo

Tomasz Kubaszewski [email protected]
Rodzina Ołowniuków ma w radzie dwuosobową reprezentację. Bo oprócz syna Adama (z lewej) radnym jest także ojciec Krzysztof. Pracuje zresztą jako menedżer w OSiR-ze.
Rodzina Ołowniuków ma w radzie dwuosobową reprezentację. Bo oprócz syna Adama (z lewej) radnym jest także ojciec Krzysztof. Pracuje zresztą jako menedżer w OSiR-ze.
Nie mógł wygrać przetargu, bo jest radnym, ale swoje i tak osiągnął.

Adam Ołowniuk z największego w samorządzie klubu Łączą nas Suwałki trenuje młodzieżową drużynę. Finansuje to miejska kasa.
- Nawet się specjalnie nie dziwię, bo takie historie, to w naszym mieście już norma - uważa Grzegorz Gorlo z opozycyjnego klubu PiS.

Dyrektor unieważnił

Na początku roku Ośrodek Sportu i Rekreacji ogłosił przetarg m.in. na prowadzenie drużyny trampkarzy z rocznika 1999. Wpłynęła tylko jedna oferta - właśnie od radnego Ołowniuka. Dyrektor ośrodka postanowił przetarg unieważnić. W uzasadnieniu napisał, że prawo zabrania mu, jako reprezentantowi miejskiej instytucji, podpisania umowy cywilno-prawnej z radnym.

Niedługo później OSiR ogłosił kolejny przetarg. Tym razem ofertę złożył klub piłkarski Wigry i zlecenie otrzymał. Ma ono obowiązywać do końca 2013 r. Opiewa na ponad 135 tys. zł. Kwota ta odnosi się nie tylko do szkolenia trampkarzy, ale też bramkarzy.

Wigry zleciły wykonanie zadania dwóm osobom. Trampkarzami zajął się A. Ołowniuk. Jako podwykonawca, prawa nie łamie. Ile otrzymuje miesięcznie, tego nie wiadomo. Gdy startował w przetargu pod własnym nazwiskiem, proponował 1300 zł.

Pieniądze z trenowania trampkarzy nie są jedynym jego dochodem. Pracuje też w paru innych miejscach.

Niczego sobie nie zarzuca

- Nie jestem przekonany, czy decyzja dyrektora ośrodka o unieważnieniu pierwszego przetargu była słuszna - mówi A. Ołowniuk. - Dysponuję opinią prawników z Warszawy, że nie. Uznałem jednak, że jako radny nie będę tego roztrząsał.

Twierdzi, że po to kształcił się w trenerskim fachu, by teraz swój zawód wykonywać. Na pytanie, czy przepisy ograniczające radnym możliwość wykorzystywania gminnych pieniędzy nie są przypadkiem zasadne, wprost nie odpowiada.

- Nie mam sobie niczego do zarzucenia - mówi jedynie.
Zdaniem G. Gorlo, jeśli ktoś chce realizować swoje pasje, niekoniecznie musi być radnym.
- Do samorządu nie idzie się, by zarabiać na majątku miejskim, lecz by służyć ludziom - mówi.
Przypomina też dosyć powszechną w mieście praktykę tworzenia dobrze płatnych stanowisk pod konkretnych radnych - tak, by funkcję mogli łączyć z mandatem.

Andrzej Chuchnowski, przewodniczący rady, nie chciał wczoraj komentować sprawy A. Ołowniuka.
- Muszę z tym najpierw dokładniej się zapoznać - stwierdził.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna