Dwie tony śmieci zebrali leśnicy, kajakarze, wędkarze i płetwonurkowie z dna Czarnej Hańczy oraz jej brzegów. Przeważały puste butelki, puszki oraz torebki foliowe. Ale znaleziono też oponę, piecyk i... odtwarzacz CD.
- Widać, ile tego po sobie turyści zostawiają - mówi Tadeusz Wilczyński, nadleśniczy z Głębokiego Brodu. - Tego typu akcje trzeba przeprowadzać regularnie.
To nadleśnictwo było pomysłodawcą przedsięwzięcia. Czarna Hańcza jest jednym z najbardziej popularnych szlaków kajakowych. Wszystkim tym, którzy wzięli udział w akcji (np. leśnikom, organizatorom spływów kajakowych z Augustowskiego Towarzystwa Kajakowego oraz wędkarzom z PZW Białystok) zależy, aby było tu jak najczyściej.
- Bardzo pomogli nam płetwonurkowie z augustowskiego WOPR oraz suwalskie SABO, które za darmo dało worki - dodaje Wilczyński, zapowiadając podobną akcję za rok.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?