Prezydent Jerzy Brzeziński tuż przed końcem pracy w piątek dostał lakoniczny faks, w którym fundacja poinformowała, że propozycja sprzedaży miastu kamienicy przy ul. Senatorskiej jest nieaktualna.
- To dla mnie niepoważne - komentuje prezydent.
Rokowania z fundacją rozpoczęły się prawie rok temu, zaraz po tym jak w odzyskanej przez nią kamienicy nowy zarządca chciał podwyższyć czynsze. Część mieszkańców przestała płacić i odbierać korespondencję, aby nie zawierać z nim umowy i nie przyjmować decyzji o podwyżce. W końcu, po miesiącach negocjacji, kiedy zadłużenie sięgnęło 17 tys. zł, fundacja przystała na sprzedaż budynku miastu. Szybko jednak wycofała propozycję, podpierając się cytatami z lokalnej prasy, świadczącymi o tym, że samorząd zawiera korzystną transakcję, kupując kamienicę w centrum za cenę jednego nowego mieszkania. Zarząd postanowił jeszcze raz określić warunki sprzedaży, zwłaszcza że pojawił się inwestor skłonny zapłacić więcej niż miasto. Teraz szczegóły umowy kryje tajemnica handlowa.
- Uzyskaliśmy cenę, która pozwoli na prowadzenie działalności statutowej - mówi Monika Krawczyk, dyrektor fundacji. - Nie mamy dotacji do tego budynku, a lokatorzy nie chcą łożyć na jego utrzymanie.
Dziewięć rodzin, mieszkających w budynku przy ul. Senatorskiej, od roku żyje w niepewności. Ci, którzy nie płacą, boją się eksmisji. Wszyscy zaś - podwyżek, których nie będą w stanie zapłacić. Czy nowy właściciel będzie chciał się pozbyć lokatorów?
- Nie sądzę - mówi prezydent. - Na jakiej podstawie? Miasto lokali zastępczych nie ma.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?