Czy zabije pani karpia? - zapytaliśmy ekspedientkę w ełckim sklepie "Doryb". - A co ja, morderca jestem? - odpowiedziała kobieta. W gospodarstwie rybackim uśmierca się te ryby prądem albo pakuje żywcem w torby foliowe. Jest to jednak niezgodne z prawem.
W sklepach rybnych i "rybakówkach" ustawiają się już kolejki po karpie. Nikt jednak nie zważa na to, że od połowy br. obowiązują nowe przepisy, które nakazują sprzedawcom i klientom humanitarne traktowanie tych stworzeń.
Zamorduj sobie rybę sam
Rybę można uśmiercić tylko poprzez uderzenie w głowę i nigdy w obecności dzieci. W punktach sprzedaży powinny być specjalne miejsca do zabijania karpi, a żywe ryby muszą czekać na sprzedaż w napowietrzanych basenach i nie można pakować ich do foliowej torby, w której się duszą.
W sklepie "Doryb" przy ul. Wojska Polskiego w Ełku żywe karpie czekają na sprzedaż w skrzynce - ledwo żywe, mrą na oczach klientów.
- Widać przynajmniej, że ryby są świeże. A zabijanie ich nie leży w moich obowiązkach. Niech klienci sami to robią. Ja tego nie zrobię, nie jestem mordercą - powiedziała nam sprzedawczyni.
Najwięcej ryb sprzedawanych jest teraz w gospodarstwie rybackim. Tu pracownicy nie zważają na kaprysy klientów. Odłowione z basenów ryby trafiają na wagę i wprost do foliowych toreb.
- U nas zabija się ryby prądem - wyjaśnił zasadę handlu w firmie Mariusz Kruszniewski, kierownik gospodarstwa.
Zabij karpia, ale nie przy dziecku
Tymczasem to klienci decydują i rzadko zdarza się ktoś, kto żąda śniętej ryby.
- Poczeka na śmierć w wannie - mówi ełczanin January Lipowski.
- Ten przepis to jakaś totalna bzdura. Najlepszy jest karp świeżo zabity - dodają Małgorzata i Adam Lotkowscy.
Obowiązek egzekwowania nowych przepisów spadł na weterynarzy. Ci jednak nie mają narzędzi, by wymóc na handlowcach przestrzeganie prawa.
- Zwrócimy uwagę na złą praktykę w sklepie "Doryb" i w gospodarstwie rybackim. Sankcje karne przewidziane są jednak tylko za ujawnione przypadki uśmiercania karpi na oczach dzieci. Pozostałe przepisy nie mają jeszcze pokrycia w szczegółowych rozporządzeniach - skomentował Henryk Kołyszko, powiatowy lekarz weterynarii w Ełku.
Znaleźliśmy jednak sklep, gdzie szanuje się przepisy i oczekiwania klientów.
- Ależ proszę bardzo! Zabijemy karpia i nikt niepowołany tego nie zobaczy - powiedziała nam grzecznie ekspedientka ze sklepu rybnego przy ul. Warszawskiej.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?