Śrem: Ktoś urwał głowę łabędziowi z zoo! "Takiego bestialstwa dopuścił się człowiek"

Wyniki sekcji zwłok łabędzia czarnego, który mieszkał w zwierzyńcu w śremskim parku miejskim, mrożą krew w żyłach.

- W nocy z 13 na 14 października w śremskim zoo nieznani sprawcy dokonali dewastacji oraz znęcali się nad zwierzęciem. W efekcie tego czynu łabędź stracił życie. Z sekcji zwłok wynika, że miał skręcony kark i urwaną głowę. Takiego bestialstwa dopuścił się człowiek - stwierdził burmistrz Śremu Adam Lewandowski w apelu, który opublikowano na oficjalnej stronie miasta.

Burmistrz prosi mieszkańców, aby pomogli w złapaniu osoby lub osób, które są winne zbrodni na łabędziu. Nie tylko zresztą zabili ptaka, zdewastowali także ławki znajdujące się na terenie zwierzyńca.

Kilka miesięcy temu teren, na którym znajdują się zwierzęta, został ogrodzony wysokim płotem. Miał on zapobiec kolejnym aktom wandalizmu i zabijaniu żyjących tam stworzeń. Na temat płotu i terenu ze zwierzętami rozmawiano na sesji rady miasta w ubiegłym miesiącu. Temat pojawił się przy okazji omawiania nowego regulaminu parku.

- Będę głosował przeciwko temu regulaminowi - deklarował radny Piotr Mulkowski, informując że złoży interpelację w sprawie możliwości rozebrania szpetnego ogrodzenia. - Uważam, że zarządca powinien znaleźć inny sposób zabezpieczenia terenu - stwierdził radny.

Ciąg dalszy na kolejnej stronie ---> KLIKNIJ!
Z kolei Piotr Karliński zapytał o to, jaka jest forma prawna funkcjonowania zwierzyńca. Okazało się, że formalnie jest to gospodarstwo rolne. Jego właścicielem jest gmina Śrem, ale obsługą gospodarstwa zajmuje się firma prywatna - jedno ze śremskich przedszkoli.

- Ile zwierząt na przestrzeni ostatniego roku padło? - pytał radny Karliński.

Robert Mielcarek odpowiedział, że stało się tak w przypadku trzech kangurów. Powodem śmierci były nieodpowiedzialne zachowania ludzi. Radny zwrócił uwagę, że płot przecież nie rozwiąże problemu. Pan Mielcarek przyznał mu rację, ale stwierdził, że zminimalizuje występowanie takich przypadków.

Radny Piotr Mulkowski stwierdził, że występuje pewna sprzeczność: przy schronisku w Gaju znajduje się budynek edukacyjny, w którym mają odbywać się zajęcia uświadamiające, że zwierzęta trzeba szanować i o nie dbać, jest również w gminie zakaz występów cyrków ze zwierzętami, a z drugiej strony, w parku funkcjonuje zwierzyniec.

- To nie ma nic wspólnego z ogrodem zoologicznym, tam się nie prowadzi badań, nie prowadzi reprodukcji gatunków zagrożonych. To się kłóci - stwierdził radny Mulkowski.

Ciąg dalszy na kolejnej stronie ---> KLIKNIJ!
Regulamin parku przyjęto. Zapisano w nim, że na noc teren zwierzyńca będzie zamykany, wcześniej można było w nim przebywać także po zmierzchu. Nowe zapisy weszły w życie 17 października. Trzy dni po „masakrze” w parkowym zoo.

Zwierzyniec od kwietnia do września otwarty będzie w godzinach od 9 do 22, a od października do marca - od godz. 9 do 18.

Adam Lewandowski, burmistrz Śremu nie zamierza rezygnować z prowadzenia zwierzyńca. Wręcz przeciwnie. Zapowiedział jednak, że na wiosnę ma się w nim pojawić monitoring.

- Wyrażam ogromny żal, że środki finansowe, które mogłyby zostać przeznaczone na kolejne udogodnienia i atrakcje w parku, są wydatkowane na naprawy uszkodzeń, dodatkowe leczenie zwierząt czy kamery - stwierdza i prosi wszystkich, którzy wiedzą coś na temat ostatnich aktów przemocy i wandalizmu, o kontakt ze śremską strażą miejską lub urzędnikami ratusza.