Starosta moniecki Zbigniew Męczkowski powołał w ubiegłym tygodniu na stanowisko dyrektora Powiatowego Urzędu Pracy w Mońkach Józefa Falkowskiego. Starosta znalazł tym samym zajęcie dla swojego byłego zastępcy z minionej kadencji, kiedy był burmistrzem Moniek. Były wiceburmistrz, a teraz dyrektor PUP ma 53 lata, posiada wyższe wykształcenie administracyjne.
Jak doszło do tej nominacji?
- Pracowałem z obecnym starostą przez osiem poprzednich lat i wyrobił on zapewne dobre zdanie o swoim współpracowniku. Niemniej, wkrótce odbędzie się konkurs na to stanowisko i wówczas udowodnię moją przydatność w nowej roli. Moja poprzedniczka też była z powołania i nie przeszkadzało to w wypełnianiu powierzonych obowiązków. W ocenie starosty - i teraz także mojej - Wiesława Tekień zarządzała tym urzędem bardzo dobrze i dlatego pozostanie na stanowisku zastępcy dyrektora.
Jakie ma pan przygotowanie do pracy w tak trudnej materii jak walka z bezrobociem?
- Problem bezrobocia widziany z perspektywy samorządowca nie odbiega daleko od realiów instytucji zajmującej się wprost tą tematyką. Samorządy lokalne mają wpisane w swoją rolę stałą współpracę z urzędem pracy, stąd też moja wiedza poparta jest po części praktyką.
Jakich ofert oczekiwali bezrobotni odwiedzający gabinet wiceburmistrza?
- Nasi petenci chcieli konkretnych stanowisk, nie bacząc na ograniczone możliwości zatrudnienia w administracji samorządowej. W PUP zaś są inne narzędzia do pomocy, acz też tylko dla tych, którzy chcą pracować.
Przejmuje pan urząd, gdy powodem do chwały jest spadek bezrobocia poniżej 10 procent. Jest pan z tego zadowolony?
- Ale już widać szansę na dalszy spadek liczby bezrobotnych do jeszcze niższego poziomu. Nie w statystyce jednak rzecz, ale w metodach na ożywienie rynku pracy. Ten zaś zdaje się rozkwitać, podsycany nowymi inwestycjami w sferze usług i drobnej przedsiębiorczości.
Niemniej wielu moniecczan wyjechało w poszukiwaniu pracy do Brukseli i Chicago. Co będzie, jeśli po ich powrocie stopa bezrobocia powiększy się?
- Nie ma powodu do takich domniemywań, choć to faktycznie młodzi ludzie decydują się na emigrację, nie znajdując odpowiednich ofert na miejscu. PUP sprzyja nawet ich inwencji, pośrednicząc w znalezieniu pracy za granicą. Ludzie mają już dostęp do rynku pracy w całej Europie i patologią byłoby mnożenie zakazów. Tylko część z nich zrywa na stałe związki z Mońkami - większość wraca, tworzy własne miejsca pracy.
Klienci PUP narzekają na ciasnotę w urzędzie. Czy zamierza pan "przewietrzyć" urząd?
- Zaproponuję inny schemat pracy PUP - tak, by kontakty z bezrobotnymi odbywały się w lepszych warunkach. Nie oznacza to bynajmniej zwolnień pracowników, ale przeniesienie części z nich do sąsiedniego budynku. W głównej siedzibie PUP zostaną tylko pracownicy merytorycznie przygotowani do niesienia pomocy.
Dziękuję za rozmowę.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?