Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Starosta (współ)rządzi w PUP-ie. To on decyduje, czy samorządy dostają kasę na staże

mj
Starosta Piotr Rećko osobiście decyduje, czy dany samorząd będzie mógł zatrudnić ludzi np. na staże
Starosta Piotr Rećko osobiście decyduje, czy dany samorząd będzie mógł zatrudnić ludzi np. na staże Archiwum
Starosta sokólski Piotr Rećko odebrał kompetencje dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy do zawierania umów z samorządami i jednostkami im podległymi na aktywizację osób bezrobotnych. Samodzielnie decyduje czy i który samorząd otrzyma osoby na staże, roboty interwencyjne czy prace publiczne

Na tę sprawę wpadliśmy przypadkowo. Do naszej redakcji zadzwoniła Czytelniczka. Ostatnie miesiące była na stażu w jednej z instytucji podległych gminie Sokółka. Starała się o przedłużenie, tym razem w ramach np. robót publicznych. Niestety, dostała odpowiedź odmowną. Nie to jednak zdziwiło ją najbardziej, ale podpis, który widniał pod decyzją odmowną.

- Podpisał się pan starosta Piotr Rećko. Własnym oczom nie mogłam uwierzyć. W pierwszym momencie pomyślałam, że może został dyrektorem urzędu pracy, ale przecież nie. Więc o co tu chodzi? To teraz starosta decyduje, który urząd dostaje kasę na stażystów i inne formy wsparcia osób bezrobotnych? To od czego jest dyrektorka? Jest tylko taką malowaną dyrektorką czy prawdziwą? - nie ukrywała emocji młoda kobieta.

Okazuje się, że ta sytuacja rzeczywiście ma miejsce w Powiatowym Urzędzie Pracy w Sokółce. Starosta sokólski odebrał część kompetencji dyrektorce PUP Małgorzacie Ejsmont.

Teraz wygląda to tak, że jeżeli o pieniądze na zatrudnienie nowych osób starają się przedsiębiorcy, decyzja o tym, czy objąć ich wsparciem czy nie, zależy od dyrektorki.Ale jeżeli z takim samym wnioskiem zgłasza się do PUP samorząd, sprawą osobiście zajmuje się Piotr Rećko. I to do niego należy ostateczna decyzja, czy dany burmistrz, wójt czy dyrektor jednostki samorządowej, będzie mógł zatrudnić kogoś np. na staż lub roboty publiczne.

- Wnioski, które wpływają do nas od samorządów trafiają do rozpatrzenia przez starostę, który w ramach posiadanych przez nas instrumentów rozdysponowuje miejsca pracy dla poszczególnych samorządów. Starosta decyduje w ramach których programów będą tworzone te miejsca pracy - wyjaśnia Małgorzata Ejsmont, dyrektorka Powiatowego Urzędu Pracy w Sokółce.

O tym niespotykanym podziale ról, chcieliśmy osobiście porozmawiać ze starostą Rećko. Niestety, zbył nas, twierdząc, że na wszystko odpowiedziała już dyrektorka PUP. Napomknął jedynie, że wszystko jest robione zgodnie z prawem. Pozostawił nasze pytania bez odpowiedzi nawet mimo tego, że dostał je emailem.

Co więcej, Małgorzata Ejsmont nie mogłaby nam na nie odpowiedzieć z prostego powodu. Pytaliśmy bowiem starostę o to dlaczego przyznał sobie część kompetencji dyrektor PUP oraz o to, czy uważa za etyczne zachowanie, gdy to bezpośrednio polityk decyduje o tym, który z samorządów i w jakiej ilości otrzyma ludzi do pracy z programów aktywizujących osoby bezrobotne. Ktoś może bowiem uznać, że takie przyznane sobie uprawnienie to pewien rodzaj „bata” na samorządy.

Sprawdziliśmy więc, jak przyznawanie środków na aktywizację bezrobotnych wygląda w innych miastach naszego województwa. Zadzwoniliśmy do dwóch PUP-ów: w Hajnówce i Augustowie. W obu nie ma takich praktyk, jakie wprowadził starosta Rećko. Tam podziałem środków zajmuje się tylko dyrektor urzędu. Co więcej, tak samo wyglądało to jeszcze niedawno w Sokółce. Za czasów, gdy starostą był Franciszek Budrowski, a szefem PUP, zwolniony przez starostę Rećko, Mirosław Biernacki. - Za moich czasów, wszystkie sprawy z mojego upoważnienia załatwiał dyrektor urzędu pracy - mówi Budrowski, obecny przewodniczący rady powiatu.

Tłumaczy, że osobiście podpisywał umowy tylko przy sprawach, które nie mogły być zlecone dyrektorowi. Z tego co pamięta, były to tylko sprawy związane z tworzeniem stanowisk pracy dla osób niepełnosprawnych.

- Rećko widocznie chce kierować wszystkim sam, nie dowierza innym ludziom. Być może to jakiś polityczny „bat” - komentuje krótko Budrowski.

Całą sytuacją nie są także zachwyceni samorządowcy. - Pytają czy odebrano uprawnienia pani dyrektor PUP? Jeśli tak, a takie głosy słychać od samych pracowników tego urzędu, to dziwi nas to osobiste zajmowanie się urzędem pracy przez starostę. Gdybym to ja miała się zajmować wszystkimi jednostkami i każdą sprawą w tej jednostce, to nie mogłabym dobrze pracować. Od tego są powołane jednostki i ich dyrektorzy - komentuje burmistrz Sokółki Ewa Kulikowska.

Jak mówi kiedyś było „normalnie”. Dostawała ok. 10 osób z PUP na urząd i jednostki podległe. Po 2015 roku otrzymuje 1-2 osoby. Pokończyły się stare umowy i nie ma kolejnych, a brakuje rąk do pracy.

Opinia
Prof. Jerzy Kopania, etyk:
Tu oceniamy nie tyle starostę, co aspekt etyczny danego przepisu prawnego. Nie możemy czynić mu zarzutu z tego, że korzysta z możliwości jakie daje mu prawo. Przepis może być tak skonstruowany, że uaktywnia to, co najlepsze w ludziach mu podlegających. Ale może uaktywniać też to, co jest najgorsze. Tutaj przepis prawny daje możliwość uaktywnienia się takich cech charakterologicznych jak dążność do władzy, dominowanie, podporządkowanie sobie kogoś, wykorzystywanie dla takich czy innych korzyści itd. Dlatego przepis powinien być zmieniony, bo prawo powinno zakładać nie to, że ludzie są dobrzy, ale właśnie to, że są słabi i ułomni. I mają skłonność do czynów nie zawsze zgodnych z moralnością. Wszelkie tendencje do powiększania swoich kompetencji nieumotywowane uzasadnioną koniecznością zwiększenia sprawności nie są moralne.
__

Zobacz koniecznie: Oddając krew ratujesz życie - dlaczego warto oddawać krew?[/i]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Starosta (współ)rządzi w PUP-ie. To on decyduje, czy samorządy dostają kasę na staże - Sokółka Nasze Miasto

Wróć na sokolka.naszemiasto.pl Nasze Miasto