Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Starosta zatrudnił córkę koalicjanta

Michał Modzelewski
Powiatowi rajcy długo rozpatrywali skargę Rafała Kowalczyka (na zdj. z prawej). Mimo kłótni, ostatecznie ją odrzucili.
Powiatowi rajcy długo rozpatrywali skargę Rafała Kowalczyka (na zdj. z prawej). Mimo kłótni, ostatecznie ją odrzucili. Fot. P. Chojnowski
Zambrów. Prawdziwa burza przetoczyła się podczas piątkowej sesji radnych powiatu zambrowskiego, gdy doszło do rozpatrywania skargi na starostę Stanisława Rykaczewskiego.

Opinia

Opinia

Eugeniusz Kaczyński, radny z Komisji Rewizyjnej:

- Panu staroście przydałoby się polanie wiadrem zimnej wody. Nie wiem, jak może spokojnie stać w kościele, gdy ksiądz gani partyjniactwo. Trzeba to wreszcie w naszym urzędzie ukrócić. Przyznać się jak mężczyzna i uderzyć w pierś. Krążą słuchy, że nawet starzy pracownicy się boją. Mimo, że jestem z koalicyjnego ugrupowania, to sumienie nie pozwala mi stać z boku!

Rafał Kowalczyk, były pracownik starostwa oskarżył go we wrześniu o nepotyzm w polityce kadrowej. Radni, mimo licznych słownych ataków na starostę, ostatecznie odrzucili skargę.

Kowalczyk pracował blisko rok. Mimo nienagannej opinii naczelnika Wydziału Komunikacji i Transportu, nie przedłużono z nim umowy. Na jego stanowisko zatrudniono córkę radnego z koalicyjnego LPR-u, Marka Niewińskiego.

Sprawą zajęła się Komisja Rewizyjna. Skargę Kowalczyka uznała za zasadną. Jednak przedstawiony radnym projekt uchwały wnioskował o uznanie jej za... bezzasadną.

- Nie rozumiem, dlaczego ta uchwała tak wygląda. Nie rozumiem też, dlaczego rozpatrywanie skargi tyle trwało. Prawo administracyjne nakazuje rozpatrywanie takich spraw niezwłocznie, góra miesiąc. Dlaczego ta sprawa była tak długo przeciągana?! - mówił wzburzony radny Zbigniew Jach.

Z kolei radnego Ryszarda Ogrodnika zbulwersował styl, w jakim starosta odniósł się do skargi, kwestionując postępowanie.

- Odkąd pamiętam, przez wszystkie lata istnienia tej komisji nie zdarzyło się, by nie pojawił się na niej ktoś z zarządu powiatu! - ripostował. - Wniosek z naszych prac jest jeden. Regulamin naboru stwarza pole do manipulacji i musi ulec zmianie.

- Jako członek PiS wstydzę się za tego człowieka - mówił Sławomir Łomociński, partyjny kolega starosty.

- Zostałeś oszukany młody człowieku, to prawda. Żałuję tylko, że udowodnić tego nie możemy - skwitował w stronę Kowalczyka opozycyjny radny Kwiryn Włoczewski.
Starosta sprawę uważa za atak polityczny. Twierdzi, że praca Kowalczyka nie spełniała jego oczekiwań, choć nie napisał żadnej nagany. Tłumaczy to... miękkim sercem.

Nie tylko miękkim, ale i jak widać hojnym. Nie dość bowiem, że Kowalczyk żadnej nagany nie dostał, to w dodatku otrzymał za swoją pracę kilkaset złotych nagrody.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna