- To bardzo poważny zarzut, a nie ma podstaw, aby go przypisać oskarżonemu - mówił w uzasadnieniu wyroku sędzia Piotr Rykaczewski. - Jest spore prawdopodobieństwo, że burmistrz kierował pod wpływem alkoholu, ale brak 100- procentowej pewności.
Wczoraj przed sądem w Kolnie rozpoczął się i błyskawicznie zakończył proces burmistrz Stawisk, którego tamtejsza prokuratura oskarżyła o prowadzenie auta pod wpływem alkoholu.
Chodzi o zdarzenie z 26 stycznia br. Około godz. 18 burmistrz kupował alkohol na stacji benzynowej. Wyjeżdżając z niej, uszkodził auto jej właściciela. Ten poinformował policję o zdarzeniu dopiero około godz. 21. Gdy pół godziny później funkcjonariusze przyszli do domu Waszkiewicza, burmistrz już spał. Był pod wpływem alkoholu - badanie alkomatem w chwili zatrzymania wykazało dwa promile w wydychanym powietrzu. Potem trzykrotnie pobrano od niego krew. Burmistrz został zatrzymany na 48 godzin.
- Nie prowadziłem auta pod wpływem alkoholu - powtórzył na wczorajszej rozprawie oskarżony. - Przyznaję, że kupiłem dwie butelki wódki, po 100 gramów każda, jedną zostawiłem sprzedawcy. Gdy dojechałem do domu i zaparkowałem auto, to zanim wszedłem do mieszkania, wypiłem 400 gramów wódki.
Wyniki badań analizował biegły toksykolog. Stwierdził, że było wysoce prawdopodobne, iż w czasie gdy przyjechał na stację, czyli w godz. 17.30-18.30, oskarżony był nietrzeźwy i miał około 2,1 promila alkoholu.
Jednak w ocenie sądu materiał dowodowy nie jest jednoznaczny i nie daje 100-procentowej pewności co do winy burmistrza. Wyrok nie jest prawomocny.
Wczorajszy dzień burmistrz może zaliczyć do bardzo udanych, ponieważ radni udzielili mu absolutorium za ubiegły rok.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?