- Czuję się jakbym wrócił do zupełnie innego kraju - przyznaje Daniel Śliwowski, który w czasie wyprawy z powodu braku żyletek zapuścił brodę. - To była niesamowita przygoda. Niemal w każdym miejscu czuliśmy się jak w domu. Przez tę wyprawę dla nas świat stał się mniejszy.
Motocykliści do Mongolii jechali przez Bułgarię, Rumunię, Turcję, Gruzję, Turkmenistan, Kazachstan i Rosję, ale to w Mongolii spotkało ich niemiłe doświadczenie.
- Gdy przeprawialiśmy się przez rzekę w przenoszeniu bagaży pomagali nam miejscowi pastuszkowie, którzy byli dla nas bardzo mili - wspomina Grzegorz Urban. - Niestety później okazało się, że ukradli nam kamerę.
Mimo tego Daniel nagrał 11 godzin filmu, a Grzegorz wypstrykał ponad 20 rolek kliszy fotograficznej. A było co fotografować.
- Zjawiskowo piękne kobiety podziwialiśmy w mieście Almaty w Kazachstanie - wspomina Grzegorz. - W każdym kraju trafialiśmy na życzliwych ludzi i niesamowicie przyjaźnie nastawionych policjantów.
Prócz miłych wspomnień, motocykliści przeżyli także chwile grozy, gdy mieli problem z przekroczeniem granicy z Kazachstanem. Strażnicy podejrzewali ich o szpiegostwo i dobę przetrzymali na posterunku.
- Przerażenie ogarnęło nas także, gdy Danielowi spaliło się sprzęgło - wspomina Grzegorz. - Przez trzy dni podróżował on ciężarówką, wiozącą mięso baranie do miasta, w którym udało nam się naprawić motocykl. W tym czasie ja samotnie przeżyłem burzę piaskową.
- Fajnie być tam, gdzie zwykły turysta nie dociera - mówi Daniel. - W taki sposób można naprawdę poznać kraj, który się odwiedza.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?