Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Stój! Bierz Paragon!!!

Kazimierz Radzajewski [email protected]
Inspektor ze skarbówki na tropie "szarej strefy”, ukarał za... 95 groszy
Inspektor ze skarbówki na tropie "szarej strefy”, ukarał za... 95 groszy Fot. Z. Nicewicz
Mońki. Paragon na 95 groszy stał się przyczyną awantury, którą sprowokował inspektor z Urzędu Kontroli Skarbowej. "Winowajcą" zajścia był staruszek, który nie wziął rachunku za loda.

Ofiarą srogiego urzędnika padła zaś sprzedawczyni i klientka. Ekspedientka zapłaciła 100 zł kary, klientka wysłuchała reprymendy. Dyrekcja UKS podtrzymała "wyrok" swojego inspektora.
Do zajścia doszło w monieckim sklepie spożywczym. To tam Anna Karniej robiła zakupy, a za nią ustawiła się kolejka klientów.

Legitymacją w oczy

Jednym z nich był staruszek, który wziął loda z lady chłodniczej, położył złotówkę i wyszedł nie czekając na paragon. Ekspedientka zdążyła mu tylko wydać pięć groszy reszty.
- Nagle ktoś odepchnął mnie od lady i błysnął w oczy legitymacją. - Ja nie skończyłam zakupów - powiedziałam. - Pani już tu nie jest potrzebna! - krzyczał inspektor i oskarżył sprzedawczynię o niewydanie rachunku. Na nic zdało się moje tłumaczenie, że za loda zapłacę pośrednio ja sama - opowiada Anna Karniej. Potem także ekspedientka Dorota Grabowska musiała wysłuchać reprymendy inspektora.

Gonić klienta!

- Zostałam wezwana do UKS i wręczono mi mandat na 100 zł. Oni zrobili ze mnie przestępcę za 95 groszy! Czy mam gonić klientów po ulicy z paragonem? - pyta Grabowska.
Pani Dorota zapłaciła karę. Stratę wyrównał Walerian Niewodowski, właściciel sklepu, w którym pracuje.
Z podobną sytuacją miał też do czynienia moniecki kioskarz. Tam przyczyną interwencji inspektora był... nasz wierny czytelnik.
- Zawsze ma wyliczone 1,2 zł, bierze sam "Współczesną" i wychodzi, nie zabierając paragonu. Traf chciał, że widział to inspektor skarbówki i "wlepił" mi 300 zł kary - opowiada kioskarz.

Winna! Bo dała się ukarać

Po naszej interwencji wicedyrektor UKS w Białymstoku Wiesław Klukowski zajął się wyjaśnieniem okoliczności sprawy. Sprawdził protokół i rozmawiał z inspektorami.
- Wykroczeniem jest niewybicie paragonu i jego niewydanie. Należy tak zorganizować pracę, by klient zawsze dostał paragon. Ta sprzedawczyni podpisała protokół i przyjęła mandat, a zatem uznała rację inspektora. Mogła jednak odwołać się od decyzji. My zaś uczulamy pracowników, by nie "usterkować" takich drobnych spraw - tłumaczył Klukowski.
Niemniej paragon trzeba zawsze zabierać z sklepu. Inaczej ktoś niewinny może stać się przestępcą.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna