- Niestety polskie samorządy zostały pozostawione same sobie. W tej sytuacji trudno jest liczyć na jakiekolwiek wsparcie Ministerstwa Edukacji czy Kuratorium Oświaty. Z ich strony nie ma żadnego zainteresowania. Musimy radzić sobie sami – mówi zastępca prezydenta odpowiedzialny za białostocką oświatę Rafał Rudnicki. – W ten pierwszy dzień strajku najważniejsze było zapewnienie bezpieczeństwa dzieciom, które przyszły do placówek. W naszej ocenie to bezpieczeństwo zostało zapewnione.
Za nami pierwszy dzień ogólnopolskiego strajku nauczycieli i pracowników oświaty, do którego włączyli się również pracownicy białostockich szkół i przedszkoli. W Białymstoku 110 miejskich placówek edukacyjnych ze 136 przystąpiło do ogólnopolskiego strajku nauczycieli i pracowników oświaty. Jak wynika z danych magistratu, strajkuje 53 procent pracowników pedagogicznych i około 8 procent pracowników administracji i obsługi.
W Białymstoku strajkuje 80 procent przedszkoli, 100 procent szkół podstawowych i 96 procent szkół ponadgimnazjalnych.
Strajk nauczycieli 2019: Maturzyści mają już wystawione oceny
W trakcie pierwszego dnia strajku rodzice i opiekunowie mogli m.in. zostawić swoje dzieci w szkołach i przedszkolach, gdzie organizowano zajęcia opiekuńczo-wychowawcze. Opiekę zapewniali pracownicy, którzy nie strajkują, a także mający uprawnienia z innych miejskich placówek – np. Miejskiego Ośrodka Doradztwa Metodycznego, Centrum Kształcenia Ustawicznego, wychowawcy podwórkowi. Inna możliwość to korzystanie z oferty miejskich jednostek kultury czy klubów osiedlowych. Aby zapewnić bezpieczeństwo w przestrzeni publicznej miasto zwiększyło także liczbę patroli straży miejskiej i policji.
Przedszkola:
- liczba nauczycieli – 681, ponad 58,4% przystąpiło do strajku (398 osób)
- liczba pracowników niedydaktycznych – 767, ok. 15% przystąpiło do strajku (115 osób)
- liczba dzieci – 6246, ok. 7,8% przyszło do placówek (485 osób).
Szkoły podstawowe:
- liczba nauczycieli – 2975, ponad 52,6% przystąpiło do strajku (1566 osób)
- liczba pracowników niedydaktycznych – 1111, ok. 7% przystąpiło do strajku (78 osób)
- liczba dzieci – 21618, ponad 5,5% przyszło do placówek (1194 osoby).
Szkoły ponadgimnazjalne i inne placówki:
- liczba nauczycieli – 1928, ok. 47,7% przystąpiło do strajku (919 osób)
- liczba pracowników niedydaktycznych – 610, ok. 3,3% przystąpiło do strajku (20 osób)
- liczba dzieci – 13324, ok. 6,3% przyszło do placówek (834 osoby).
Popieram postulaty nauczycieli, ale jako mama dwójki dzieci mam spory problem. Muszę szukać opieki dla syna, który chodzi do przedszkola, a córka rozpoczyna w środę egzaminy gimnazjalne i przy całej mojej sympatii dla nauczycieli, mam nadzieję, że przebiegną one bez zakłóceń. Dzieci są ważniejsze od nawet najbardziej słusznych postulatów - mówi pani Ewa, która wczoraj musiała poprosić o pomoc teściów.
Rodzice, choć podzieleni w poparciu dla strajkujących, wczoraj okazali zrozumienie. Szkoły były otwarte, ale puste. Do szkoły podstawowej nr 33 przyszło troje dzieci, gimnazjalista nie pojawił się żaden. Strajkował też cały personel mieszącego się w tym budynku przedszkola nr 85. Nie było ani jednego maluszka. W przedszkolu nr 80 było sześcioro, w PS 21 - 23 dzieci. Jednego chłopca rodzice przyprowadzili z kolei do SP nr 5. Z danych magistratu wynika, że do szkół przyszło wczoraj 6,5 procenta uczniów.
Na fanpejdżu Porannego na facebooku rodzice pisali, że pracowali z domu, wzięli urlop lub zasiłek opiekuńczy. Innych ratowała babcia. W magistracie dzieci mogły przyjść do pracy z rodzicami. I tak się zrobiły. Wszyscy jednak pytali: co dalej? Co z opieką w kolejnych dniach? Nikt jeszcze w poniedziałek nie znał odpowiedzi.
Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?