7 czerwca w szpitalach na terenie całego kraju zostanie przeprowadzony strajk ostrzegawczy oraz akcje solidarnościowe wspierające działania pielęgniarek i położnych - taką decyzję podjął wczoraj (18 maja) Zarząd Krajowy Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych.
- To efekt lekceważenia naszych postulatów - tłumaczy decyzję zarządu Agnieszka Olchin, przewodnicząca podlaskiego ZZPiP. - Poniedziałkowe rozmowy związków zawodowych z ministrem zdrowia nie wniosły nic nowego. Oczekiwaliśmy konstruktywnych rozwiązań, ale nie doczekaliśmy się ich. Związek już od września zgłaszał swoje propozycje, ale nie było żadnej odpowiedzi.
17 maja Zarząd Krajowy OZZPiP spotkał się z ministrem Adamem Niedzielskim, jednak po tym, jak okazało się, że minister „doprosił” do udziału w rozmowach przedstawicieli NSZZ „Solidarność” i OPZZ, pielęgniarki i położne z OZZPiP opuściły spotkanie.
Przypomnijmy, że wcześniej 12 maja na ulicach Warszawy odbył się protest białego personelu, w którym uczestniczyła 25-osobowa delegacja pielęgniarek i położnych z Podlasia.
Możecie o tym przeczytać w artykule:
Po kolejnych nieudanych negocjacjach z rządem Zarząd Krajowy OZZPiP podjął decyzję o strajku ostrzegawczym.
- W strajku ostrzegawczym 7 czerwca będzie uczestniczyć 11 szpitali z województwa podlaskiego, które weszły w spory zbiorowe z pracodawcami. W proteście wezmą udział pielęgniarki m.in. z Uniwersyteckiego Dziecięcego Szpitala Klinicznego w Białymstoku, Wojewódzkiego Szpitala im. J. Śniadeckiego w Białymstoku oraz szpitali w Łomży i Wysokiem Mazowieckiem - informuje szefowa podlaskiego ZZPiP. - Jak będzie wyglądał strajk, tego na razie nie ujawniamy.
Pielęgniarki od miesięcy postulują o regulację kwestii zarobków - nie zgadzają się na zrównanie ich pensji z zarobkami sekretarek medycznych ze średnim wykształceniem czy też opiekunów medycznych. Cały czas punktem zapalnym jest też gwarancja wypłaty tzw. „zembalowego”, czyli 1200 zł dodatku, który kilka lat temu został przyznany pielęgniarkom. Pielęgniarki domagały się, aby było ono znaczone do kontraktów. Nie godzą się również na wypłacanie podwyżek w ratach.
Pielęgniarki i położne chcą też poprawy warunków pracy - aby szpitale zatrudniały dodatkowy personel do pomocy oraz zadbały o nowy sprzęt. Walczą też o stabilizację miejsca pracy, zwracając uwagę na częste przypadki oddelegowywania na inne oddziały.
- Jestem życiową optymistką i liczę na to, że rząd jednak nie doprowadzi do tego, abyśmy musiały obierać taką ostateczną formę protestu - mówi Agnieszka Olchin. - Liczymy na opamiętanie ze strony rządu.
Jak postępować, aby chronić się przed bólami pleców
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?