Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Strajk w Tesco. Pracownicy mają dość

Izabela Krzewska [email protected]
Pracownicy Tesco mają dość skandalicznych warunków pracy i grożą strajkiem.

Związki zawodowe działające w tej spółce wystąpiły do zarządu m. in. z postulatami wzrostu zatrudnienia, podwyżek płac oraz zniesienie regionalizacji płac.

- Pracownicy Tesco za tą samą pracę, na tym samym stanowisku pracy dostają inne pensje. Te w woj. podlaskim należą do jednych z najniższych - mówi Elżbieta Fornalczyk, przewodnicząca WZZ "Sierpień 80" w Tesco. - Na Śląsku nie jest lepiej. Jako kasjerka w Tychach z 13-letnim stażem zarabiam 1870 zł brutto. Dużo więcej zarabia się w Warszawie.

Nasz pracodawca tłumaczy, że tam życie jest droższe. Ale ceny towarów w sklepach Tesco są wszędzie takie same. Nikt jakoś nie przejmuje się, że mieszkańcy wschodnich regionów są biedniejsi.

Załoga ma też poważne zastrzeżenia co do warunków pracy. Stres, presja czasu, niezrozumiałe normy skanowania dla kasjerek w wysokości 1500 artykułów na godzinę... Pracownicy Tesco buntują się również przeciwko nakazowi namawiania klientów na wyrobienie kart Club Card i konieczności używania tych kart minimum w 6 transakcjach na 10.

- Z kasjera robi się robota i akwizytora - dodaje oburzona Elżbieta Fornalczyk. - Sytuacja jest na prawdę dramatyczna. A na sztywnych standardach cierpią też sami klienci.

Horrendalne normy tempa skanowania sprawiają, że dochodzi do mieszania się poszczególnych zakupów klientów. - Z kolei niskie zatrudnienie powoduje kolejki tak do kas, jak i do stoisk z mięsem. Gorsze jest także zatowarowanie półek - podkreśla działaczka związkowa. - Od dawna podkreślamy, że w Tesco brakuje pracowników.

By próbować to ukryć pracodawca wprowadził tzw. multiskilling. Polega to na tym, że w razie kolejek do kas, wzywa się pracowników działów, by usiedli za kasami. Ale w tym czasie nikt ta dziale nie wyłoży towaru, nie sprawdzi cen.

W ub. roku Tesco zapowiedziało zwolnienia grupowe. Na bruk trafiło wówczas około 600 osób. Obiektów Tesco w woj. podlaskim funkcjonuje osiem: dwa w Białymstoku, w Sokółce, Suwałkach, Grajewie, Czarnej Białostockiej, Łapach i Zambrowie. Wśród ofiar redukcji zatrudnienia znaleźli się pracownicy czterech z nich.

Zarząd spółki zapewnia, że jest gotowy na dialog z organizacjami związkowymi. - Planujemy, iż nasze wspólne spotkanie odbędzie się w drugiej połowie lutego - poinformował nas Michał Sikora, przedstawiciel Tesco Polska. - Sprawa dotyczy bardzo ważnych dla nas kwestii pracowniczych. Po dokładnej analizie tematu ustosunkujemy się do pisma organizacji związkowych.

- Czekamy na reakcje zarządu. Ale nasza determinacja jest na tyle duża, że jesteśmy gotowi na akcje protestacyjną - przyznaje Patryk Kosela z "Sierpnia 80".

Czytaj e-wydanie »

Oferty pracy z Twojego regionu

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna