Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Straty w sadach po przymrozkach. U nas nie było tak źle

Barbara Kociakowska
Jarosław Kusznieruk z Folwarków Tylwickich uważa, że krótkotrwały przymrozek  nie wyrządził dużych strat w jego sadzie
Jarosław Kusznieruk z Folwarków Tylwickich uważa, że krótkotrwały przymrozek nie wyrządził dużych strat w jego sadzie
Minister rolnictwa potwierdził, że ostatnie przymrozki wyrządziły w kraju straty w sadach i na plantacjach rzepaku. Na szczęście w woj. podlaskim aż tak źle nie było.

Zgodnie z zapowiedziami meteorologów, pod koniec minionego tygodnia temperatura miała spaść przy gruncie nawet do minus sześciu stopni Celsjusza. Jednak aż tak wysokich przymrozków w woj. podlaskim nie było (mogły one wystąpić miejscowo).

Od zera do minus pięciu
- Było różnie - mówi Alina Maciąg, kierownik działu systemów produkcji rolnej, standardów jakościowych i doświadczalnictwa Podlaskiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego w Szepietowie. - Na przykład w Szepietowie przy gruncie było 0 stopni Celsjusza, a u niektórych sadowników tego samego ranka były minus trzy stopnie, a u innych minus pięć.

Jak dodaje, na pewno w niektórych miejscach sady w jakimś stopniu ucierpiały, ale teraz trudno jest powiedzieć w jakim.

Jarosław Kusznieruk, właściciel sadu w Folwarkach Tylwickich po tych trudnych dniach odetchnął z ulgą. Twierdzi, że minusowe temperatury nie powinny wyrządzić większych szkód w jego sadzie.

- Odnotowałem przymrozki tylko jednego ranka - opowiada sadownik. - Temperatura w sadzie spadła do minus trzech stopni Celsjusza. Ale ujemna temperatura utrzymywała się tylko przez pół godziny.
Również Robert Backiel, sadownik z Łysek jest zadowolony, że przymrozki nie wyrządziły zbyt dużych szkód.

Te straty nie będą miały znaczenia
- Szkody będą, ale niewielkie - zauważa. - Przede wszystkim dotyczy to śliw i czereśni, bo one były w fazie kwitnienia. W mniejszym stopniu ucierpiały jabłonie.

Jednak, jak zauważa sadownik z Łysek, w tym roku zapowiada się niezłe kwitnienie, a więc niewielkie szkody, które powstały wskutek przymrozków, nie będą tak bardzo istotne.

W sadzie Roberta Backiela termometr znajdujący się na wysokości 70 cm wykazał, że temperatura przez dwa dni spadała do minus dwóch stopni Celsjusza. Ujemna temperatura utrzymywała się przez klika godzin - od północy do rana.

- To był taki typowy przymrozek - mówi sadownik.

Dobrze, że rzepak nie zakwitł
W kraju ucierpiały też plantacje rzepaku. U nas nie powinno być aż tak źle.

- W woj. podlaskim rzepak jeszcze nie zakwitł - mówi Alina Maciąg. - Na razie rolnicy, którzy posiadają rzepak, nie zgłaszali żadnych szkód doradcom pracującym w terenie.

Jak zauważa w tym roku wegetacja ruszyła trochę później. I wszystko wskazuje na to, że należy się cieszyć, że tak się stało.

Nie wiadomo natomiast czy nie ucierpiały plantacje porzeczek.

- One często położone są w zagłębieniach terenu, dlatego przymrozki mogły im zaszkodzić - tłumaczy Alina Maciąg.

Z informacji, jakimi dysponuje ministerstwo rolnictwa wynika, że największe szkody będą na terenie północnego Mazowsza, Kujaw, Pomorza oraz Żuław - tam temperatura spadła poniżej 5 stopni Celsjusza.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna