Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Straż Gminna w akcji: Nie ci, co pędzili, płacili mandaty

Paweł Chojnowski [email protected]
Opr. graf. R. Mogilewski
Kontrolerzy sprawdzili Straż Gminną. I mają zastrzeżenia.

Analiza zdjęć (z fotoradaru - przyp. red.) wykazała uzasadnione wątpliwości co do wizerunku osoby uwidocznionej na zdjęciu, a tożsamością osoby ukaranej grzywną w drodze mandatu karnego - takie zarzuty pod adresem Straży Gminnej w Małym Płocku sformułowali kontrolerzy z Komendy Wojewódzkiej Policji w Białymstoku. Z opublikowanego właśnie raportu wynika, że takich przypadków wykryto siedem.
Sprawa ma zostać przekazana do Wydziału dw. z Korupcją KWP - czytamy we wnioskach pokontrolnych.

Przyjmowali punkty za kogoś?

Kontrola doraźna została przeprowadzona w dn. 9 - 10 października, a obejmowała okres od kwietnia 2009 r. do końca września 2012 r. Kontrolerzy weryfikowali wybrane losowo zdjęcia. Siedem z nich wzbudziło wątpliwości. Osoby, które przyjęły mandaty nie były najprawdopodobniej tymi, które widnieją za kierownicą na zapisie z fotoradaru.

Takie sytuacje są dość powszechne - ktoś (np. znajomy) przyjmuje za kogoś mandat, by rzeczywisty kierowca uniknął punktów karnych. Niektórym opłaca się nawet za to zapłacić (w internecie kwitnie handel punktami), bo unikają w ten sposób groźby utraty prawa jazdy. Czy podopbny proceder miał miejsce w Małym Płocku i czy gminni strażnicy mieli w tym udział? - to mają wyjaśnić śledczy.

- Były przypadki, że ktoś tego próbował - tłumaczy Krzysztof Batorzyński, komendant Straży Gminnej w Płocku. - My fizycznie nie widzimy tych kierowców, którym wysyłamy zdjęcia. Właściciele samochodów własnym podpisem poświadczają, kto kierował autem. Nasze wątpliwości może jedynie wzbudzić fakt, że nie zgadza się płeć, albo wiek wskazanego kierującego - dodaje.

Według niego siedem przypadków błędów na ok. osiem tysięcy zarejestrowanych przez fotoradar wykroczeń to naprawdę niewiele.

Polegają na doświadczeniu

- Daleki jestem od przypuszczeń, że uczestniczyli w tym strażnicy gminni. To byłaby totalna głupota - ocenia Bogdan Rutkowski, komendant łomżyńskiej Straży Miejskiej.

Jak przyznaje, przepisy w tej materii są skomplikowane. Jeśli jechał ktoś inny niż właściciel auta, to on powinien wskazać kierowcę. Straż miejska bądź gminna weryfikuje te informacje, by wykluczyć możliwość oszustwa.

- Trzeba uważać na to, by ktoś nie zarzucił nam błędu. Przydaje się doświadczenie, przewidywanie. Sygnałem, że coś jest nie tak, może być zbyt "luźny" związek osoby podającej się za kierującą samochodem z jego właścicielem. Zazwyczaj w przypadku wątpliwości przydzielamy do sprawy jeszcze jedną osobę, a nawet dwie - opowiada komendant Rutkowski.

99 proc. wykroczeń z fotoradaru

W Małym Płocku może to być trudne - są tam zatrudnione tylko dwie osoby. Tutejsza straż gminna powstała w maju 2005 r. i zajmuje się głównie obsługą fotoradaru - co również wytknięto w raporcie pokontrolnym:

"Straż Gminna w Małym Płocku ukierunkowana jest głównie na ujawnianie wykroczeń przeciwko bezpieczeństwu i porządkowi w komunikacji kosztem innych, ciążących na straży ustawowych zadaniach (...) Wskazane czyny zabronione stanowią praktycznie 99 proc. wszystkich ujawnionych wykroczeń" - czytamy.

Należy jednak zauważyć, że w ostatnich latach liczba wystawianych tu mandatów się zmniejsza. Jak wyjaśnia komendant Batorzyński, to dlatego, że podniesiono limit prędkości, po przekroczeniu której fotoradar pstryknie zdjęcie - do 80 km/h. A przypomnijmy, obowiązuje tu ograniczenie do 50 km/h. Oznacza to, że łapani są prawdziwi piraci drogowi. Rekordzista z Otwocka miał na "budziku" 168 km/h.
Ponadto, żeby uniknąć podobnych jak teraz prawnych komplikacji, zdjęcia pędzącym autom robione są z tyłu.

W Białymstoku zostali oskarżeni

We wrześniu przed sądem stanęło 11 białostockich strażników miejskich, oskarżonych o niedopełnienie obowiązków i poświadczenie nieprawdy w podobnej sprawie dotyczącej użycia fotoradaru.

Mieli oni poświadczać w dokumentacji, że sprawcą przekroczenia prędkości była inna osoba. Tamtejsi śledczy wykazali, że w latach 2006-2008 mimo ustalenia sprawcy wykroczenia, funkcjonariusze odstępowali od jego ukarania i poświadczali, że rzeczywistym sprawcą była inna osoba. Strażnicy nie przyznali się, część z nich tłumaczyła się brakiem odpowiedniego przeszkolenia w tym zakresie i nawałem pracy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna