Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Straż miejska. Wojna o strażników

Helena Wysocka [email protected]
Strażnicy miejscy m.in. dbają o porządek w mieście
Strażnicy miejscy m.in. dbają o porządek w mieście UM Suwałki
Tak twierdzą inicjatorzy akcji. Jarosław Filipowicz, rzecznik prasowy suwalskiego ratusza przekonuje, że to brednie.

- Chcemy tylko uświadomić mieszkańcom, że głosowanie będzie kosztowało około 220 tysięcy złotych - mówi. - Pieniądze, w całości, pójdą z budżetu miasta.

Koszty będą wyższe

Od kilku tygodni w mieście prowadzona jest zbiórka podpisów pod wnioskiem o referendum w sprawie rozwiązania Straży Miejskiej. Z takim pomysłem wystąpili lokalni działacze Kongresu Młodej Prawicy. Uważają, że funkcjonariusze nie są potrzebni. Zwłaszcza w sytuacji, gdy ich utrzymanie kosztuje około miliona złotych w skali roku.

Inicjatorzy akcji zebrali już około 3000 podpisów i chcą, by referendum odbyło się wraz z wyborami do samorządów. W ocenie działaczy, termin ten daje większe gwarancje właściwej, czyli 30-procentowej frekwencji, a poza tym znacznie obniży koszty przedsięwzięcia. Chodzi przede wszystkim o kampanię informacyjną, a także dojazd mieszkańców do lokali wyborczych. Jeśli głosowanie odbędzie się w dniu wyborów, ludzie załatwią dwie sprawy za jednym wyjazdem. W innym przypadku będą musieli wyprawiać się dwa razy.

- Spodziewamy się prób odrzucenia wniosku oraz dyskredytowania inicjatorów głosowania lub wolontariuszy - mówi Dariusz Wolski, pełnomocnik referendum. - Mimo to, nie zaprzestaniemy zbierania podpisów.

Wolski przypomina, że podobna sytuacja wystąpiła siedem lat temu w Augustowie, gdy podczas przedterminowych wyborów samorządowych ludzie wypowiadali się także na temat obwodnicy miasta. W tym roku również może być podobnie. Działacze Twojego Ruchu chcą bowiem, by ludzie zdecydowali o przyszłości augustowskich strażaków. Właśnie w dniu samorządowych wyborów.

Lokali jest za mało

Filipowicz zapewnia, że miejscy urzędnicy absolutnie nie są przeciwni akcji. Rzecz w tym, że głosowanie nie może odbyć się w dni wyborów samorządowych ze względów organizacyjnych. Na terenie miasta funkcjonuje bowiem 37 lokali. Ponieważ przepisy zabraniają tego, by lokale wyborcze były połączone z referendalnymi, trzeba utworzyć w sumie 74 miejsca do glosowań.

- Tymczasem nie wszystkie budynki zarządzane są przez miasto, lub podległe mu instytucje - argumentuje rzecznik. - Nie wiadomo, czy byłaby możliwość wynajęcia aż dwóch pomieszczeń w jednym terminie. Taka sytuacja może mieć miejsce choćby w szpitalu.

Filipowicz zauważa też, że koszty przedsięwzięcia będą takie same, niezależnie od tego, kiedy ono zostanie zorganizowane.

- Należy zaangażować członków komisji, wydrukować karty do głosowania i przygotować lokale - wylicza rozmówca. - W sumie będzie to wydatek przekraczający 200 tys. złotych.
Rzecznik zauważa również, że w tym przypadku "chęci" urzędników niewiele znaczą.

Przepisy regulują bowiem zarówno terminy, jak i sposób załatwienia formalności związanych z głosowaniem. Pisemny wniosek o zwołanie referendum musi trafić do prezydenta , a tan po weryfikacji podpisów kieruje go do rady. O terminie przeprowadzenia referendum decyduje to, kiedy uchwała zostanie opubikowana w dzienniku urzędowym.
Dodajmy, że by wniosek o głosowanie był ważny musi poprzeć go co najmniej 5456 suwalczan.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna