(fot. fot. Paweł Wądołowski, Polskie Radio Białystok)
Wczoraj wieczorem w podłomżyńskim Bronowie rozegrały się dramatyczne sceny. Potężne zwały lodu o mały włos nie zawaliły mostu, który jest częścią lokalnej drogi.
Sytuacja była na tyle poważna, że do akcji wkroczyła łomżyńska straż pożarna i wojsko. Mundurowi walczyli z lodem cała noc. Akcja skończyła się o czwartej rano.
Strażacy najpierw próbowali rozbijać krę z mostu. Bezskutecznie. Dlatego później zaczęto rozcinać duże połacie lodu, a aby mniejsze kawałki mogły spłynąć z nurtem.
Około 20 strażaków ręcznie, przy pomocy siekier i pił spalinowych, usuwało zator. Strażacy spuszczali z mostu kolegów w łódce, by ci w bezpieczny sposób mogli zejść na lód i piłami spalinowymi - ciąć krę. Inni w tym czasie zrzucali z mostu specjalne "ciężarki", które także rozbijały lód.
Gdyby tego nie zrobili, most złożyłby się jak domek z kart.
Na szczęście cała akcja pomyślnie się skończyła.
(fot. fot. Paweł Wądołowski, Polskie Radio Białystok)
(fot. fot. Paweł Wądołowski, Polskie Radio Białystok)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?