Strażacy z regionu zdobyli Mont Blanc. W szczytnym celu (zdjęcia)

Po przybyciu do Francji zespół strażaków potrzebował czasu na aklimatyzację. Warunki panujące na alpejskich wysokościach znacznie różnią się od tych, w których funkcjonujemy na co dzień. Niskie ciśnienie i mniejsza zawartość tlenu w powietrzu wymagają od wspinaczy nienagannej kondycji fizycznej i zdrowia.

Wejście na Mont Blanc zostało podzielone na kilka etapów. W przypadku tak wymagającej wspinaczki nieodłącznym elementem jest czas na odpoczynek i regenerację. Pierwszym przystankiem na trasie było schronisko Tette - Rousse na wysokości około 3200 m n.p.m., gdzie strażacy mogli w spokoju przygotować jedzenie, napić się wody ze stopionego śniegu, udać się na zasłużony sen, a następnego dnia także odciążyć swoje plecaki i zostawić część rzeczy. Trasa do kolejnego schroniska – Gouter, to jeden z najtrudniejszych odcinków. Nie bez powodu jest on nazywany „kuluarem śmierci”, ponieważ wielu alpinistów ginie przez spadające z góry kamienie.

Zobacz także: Zdobywcy Elbrusu w ełckim ratuszu (zdjęcia)

Strażakom udało się jednak pokonać lodową ścianę bezpiecznie i po około 3. godzinach dotarli do schroniska. W tym miejscu nastąpił przełomowy moment wyprawy. U jednego z członków ekipy – Pawła Tylki, pojawiły się symptomy choroby wysokościowej, która charakteryzuje się osłabieniem koncentracji, opóźnieniem reakcji i uciążliwym bólem głowy. Strażacy wspólnie zdecydowali, że zdrowie i bezpieczeństwo Pawła jest najważniejsze, dlatego zostanie on w schronisku, a Adrian i Robert zdobędą szczyt we dwóch. Zawartość tlenu w powietrzu była tak niska, że wspinacze musieli zatrzymywać się co kilkanaście kroków na krótki odpoczynek. O godz. 11.45 z dumą i satysfakcją strażacy zdobyli szczyt Mont Blanc.

Zdeterminowani strażacy osiągnęli swój cel – zdobyli najwyższy szczyt Europy. W trakcie wyprawy rozpoczęto zbiórkę pieniędzy na rzecz Fundacji Dorastaj z Nami. Podopiecznymi fundacji są dzieci bohaterów, którzy zginęli podczas pełnienia służby. Strażacy, policjanci, żołnierze - często ratując życie innych musieli poświęcić swoje.