Strażakom zamarzł sprzęt. Spalił się dom

Noc z poniedziałku na wtorek augustowscy strażacy mieli wyjątkowo pracowitą. Najpier gasili pożar domu murowanego przy ulicy Wypusty. Tam, z powodu nieszczelności komina, zapaliły się trociny na strychu domu. Spaleniu uległo część więźby dachowej.

Doszczętnie natomiast spłonął drewniany dom, również przy ulicy Wypusty, w którym
mieszkała 81-letnia strauszka. Wydobywający się z budynku ogień zauważyli sąsiedzi i zaalarmowali policję. Ta zaś strażaków.

- Kiedy zajechaliśmy na miejsce dom był cały w ogniu - mówi Arkadiusz Prymaka,
zastępca komendanta PSP w Augustowie. - Mimo natychmiastowej akcji, niewiele udało się uratować.

Co gorsza, w jednym z samochodów zamarzła pompa.
- To stary pojazd z lat 70-tych, który nie ma nagrzewania - mówi Prymaka. - Trudno więc się dziwić, że przy takim mrozie pompa nie stanęła na wysokości zadania.
Dodaje jednak, że awaria nie miała żadnego wpływu na przebieg akcji. Uczestniczyły w niej bowiem dwie inne, nowoczesne jednostki.
Kiedy strażacy przyjechali na miejsce, kobieta była już na podwórzu. Nic jej się nie
stało. Jednak z uwagi na fakt, że była mocno zdenerwowana, trafiła pod opiekę augustowskich lekarzy.

- Poinformowaliśmy służby miejskie o sytuacji poszkodowanej - dodaje komendant. - Poza tym, na miejsce zdarzenia przyjechali synowie kobiety. Przyczynę pożaru ustala policja, ale nie wykluczone, że z pieca centralnego wypadł żar.