Strażnicy Graniczni razem z policjantami zatrzymali 37 nielegalnych migrantów, którzy wcześniej zdemolowali przewożące ich auto

Jak wygląda bus, którym przewożona była grupa 37 obywateli Iraku, po nielegalnym przedostaniu się do Polski, najlepiej widać na nagraniu. Zamieściła je Straż Graniczna na swoich nośnikach internetowych. Bez problemu uda się zauważyć, że bus ma powybijane otwory na okna, widać ubytki w ścianie pojazdu oraz inne uszkodzenia. Nie można w tym przypadku na pewno mówić o wycieńczonych ludziach, którzy tygodniami błąkali się po lesie i nie byli w stanie odkręcić nawet butelki wody. Kierowcą busa był 27-letni Polak z województwa wielkopolskiego.

Zdarzenie miało miejsce w miniony wtorek, 26 października, około godz. 22.00 w okolicach Grabowca w gminie Bielsk Podlaski. Straż Graniczna chciała skontrolować pojazd, którym im się wydał podejrzany z powodu obniżonego zawieszenia. Polscy mundurowi są wyczuleni na taki widok, ponieważ często okazuje się, że wewnątrz auto jest wyładowane czymś ciężkim. W tym przypadku było wyładowane kimś. A dokładniej 37 obywatelami Iraku, wśród których były też dwie kobiety.

- Na miejsce zostały natychmiast wezwane dodatkowe patrole oraz funkcjonariusze Policji z Bielska Podlaskiego. Służby udaremniły ucieczkę migrantów. Organizator nielegalnego przekroczenia granicy pozostaje w dyspozycji SG. Ze wstępnej oceny przebiegu zdarzenia wynika, że osoba ta dopuściła się przestępstwa organizowania nielegalnej migracji, za co grozi do 8 lat pozbawienia wolności oraz narażenia człowieka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, za co grozi 3 lata pozbawienia wolności – poinformowała w komunikacie Straż Graniczna.

Co do dalszych konsekwencji wobec wszystkich winnych tego zdarzenia decyzje będzie podejmował już prokurator. Przede wszystkim wobec mężczyzny, który przemycał nielegalnych migrantów. Ale i sami nielegalni migranci, którzy dopuścili się niszczenia mienia, także mogą ponieść konsekwencje prawne i karne.