Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Strażnik leśny z Puszczy Białowieskiej, który brutalnie pacyfikował jej obrońców, został szefem Lasów Państwowych w Szczecinku (zdjęcia)

Andrzej Matys
Andrzej Matys
Łukasz Maciejunas był do niedawna był strażnikiem leśnym w Puszczy Białowieskiej. Aktywnie uczestniczyl w pacyfikacji protestów przeciw nielegalnej wycince. Teraz jest dyrektorem Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Szczecinku
Łukasz Maciejunas był do niedawna był strażnikiem leśnym w Puszczy Białowieskiej. Aktywnie uczestniczyl w pacyfikacji protestów przeciw nielegalnej wycince. Teraz jest dyrektorem Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Szczecinku RDLP Szczecinek
Łukasz Maciejunas był do niedawna strażnikiem leśnym w Puszczy Białowieskiej. Aktywnie uczestniczył w akcjach pacyfikacji protestów przeciw nielegalnej wycince. Teraz (a dokładnie we wtorek 12 maja) awansował na dyrektora Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Szczecinku.

Z informacji zamieszczonej na stronie RDLP Szczecinek wynika, że 14 maja nowy dyrektor spotkał się z naczelnikami wydziałów. Jak napisano "Dyrektor zapoznał się z każdym z naczelników osobiście i wyraził nadzieję na dobrą współpracę".

Z krótkiej notki na stronie można się jeszcze dowiedzieć, że nowy dyrektor wcześniej związany był z RDLP w Białymstoku - był komendantem posterunku Straży Leśnej w Nadleśnictwie Browsk. Zanim przyszedł do Szczecinka był zastępcą nadleśniczego w RDLP w Toruniu, w Nadleśnictwie Bydgoszcz.

Po awansie Łukasza Maciejunasa facebookowy portal Nasze Lasy napisał (pisownia oryginalna):

Szok! Komendant Straży Leśnej brutalnie pacyfikującej protesty w obronie Puszczy Białowieskiej właśnie otrzymał posadę dyrektora RDLP w Szczecinku. To jedna z najbogatszych dyrekcji LP.
Przypomnijmy, że wycinka Puszczy Białowieskiej w 2017 r. została uznana za niezgodną z prawem i musiała zostać przerwana. Osoby protestujące w puszczy działały wg polskich sądów w stanie wyższej konieczności, co znaczy, że broniły ważnych dla Polski wartosci. Ten pan, który kierował brutalnymi działaniami strażników leśnych, otrzymał ogromny awans i zajmuje teraz jedna z najwazniejszych stanowisk w PGL #LasyPaństwowe. To sygnał dla społeczeństwa, że nie miało i nie ma nic do powiedzenia w temacie zarządzania lasami oraz nie ma się nie wtracać w sprawy koncernu leśnego.

Zobacz też:

Bronią Puszczy jak Rospudy. Zablokowali wycinkę drzew

Protest ekologów Greenpeace w Puszczy Białowieskiej (zdjęcia)

Na tym samym portalu pojawiły się i post, którego autor przypomniał, że: "Nowy dyrektor LP w Szczecinku aktywny na grupie hejtującej środowiska ekologiczne. Wpisy np. o tym, co słynny strażnik leśny z Puszczy Białowieskiej (obecnie Dyrektor) sądzi o zaprzestaniu komercyjnego odstrzału żubrów przez LP. Może teraz wyposażony we władzę je przywróci? A może marzy mu się strzelanie do..."

Autorowi chodziło o to, że obecny dyrektor Łukasz Maciejunas pod wpisem z 2018 r. - "Wielki sukces obrońców żubrów - Lasy Państwowe kończą z komercyjnymi odstrzałami" napisał: "No oby tak dalej, i możemy zwijać interes..."

Równie niepochlebnie o dokonaniach Łukasza Maciejunasa wypowiadają się aktywiści Obozu dla Puszczy. Podkreślają, że jego staż pracy w LP to raptem osiem lat, a trudno by umiejętności takie jak pacyfikacja protestów mogły przydać się "w zarządzaniu zasobami ludzkimi na stanowisku dyrektora". Przypominają akcje strażników leśnych z udziałem Maciejunasa, jako wyjątkowo brutalne, podczas których lekceważono zasady bezpieczeństwa. Według biegłych z pożarnictwa i medycyny sądowej, w jednej z takich akcji, naruszono zasady bezpieczeństwa, narażając na upadek z dużej wysokości i doznanie ciężkich skutków dla życia i zdrowia aktywistów jak uraz kręgosłupa z uszkodzeniem rdzenia.

- Pan Maciejunas naderwał mi torebkę stawową w palcu po wielominutowej szarpaninie i nacisku. Mimo krzyku bólu, łez i apeli w jego stronę, aby przerwał wykonywanie czynności ze względu na nielegalność działań, które blokuję, Pan Maciejunas był niewzruszony. Co więcej, uśmiechał się do mnie i zaprzeczał, aby sprawiał mi ból. Trudne wspomnienie jest nadal we mnie żywe. Jestem głęboko zaniepokojona awansem pana Łukasza Maciejuniasa – relacjonuje Anna Bolewska.

Związany z Obozem dla Puszczy Adam Bohdan z Fundacji Dzika Polska mówi, że kilkukrotnie byłem odrywany od maszyn przez strażnika Maciejunasa, który stosował brutalne i prymitywne metody.

Sprawdź także: Wyrok na ekologów za protest w Puszczy Białowieskiej

Protest wobec kolejnej wycinki drzew w Puszczy Białowieskiej. Na białostockich balkonach zawisły banery w jej obronie

- Z reguły taka interwencja kończyła się krwiakami i siniakami, co mam potwierdzone obdukcją. Podczas akcji w październiku Maciejunas z innymi strażnikami zrywali nas z ramienia harwestera. Byliśmy przypięci na wysokości kilku metrów do ramienia harwestera. Robili to, bez żadnej asekuracji używając noży. Powołany przez prokuratora biegły stwierdził, że akcja nie była należycie prowadzona, a upadek z wysokości spowodowany w czasie akcji mógł narażać na niebezpieczeństwo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu (np. przy złamaniu kręgosłupa z uszkodzeniem rdzenia) - dodaje Adam Bohdan.

- Z Łukaszem Macejunasem niejednokrotnie miałam do czynienia w czasie protestów w Puszczy Białowieskiej. W czasie blokady w miejscowości Podwaśki ściągał mnie z forwardera, wielkiej maszyny, którą uruchomił operator. Brutalność mnie zszokowała. Do tej pory pamiętam moje prośby, żeby nie szarpał, żeby nie targał, że mnie boli, że się boję, że maszyna wkręci mi nogę. W sądzie spotykaliśmy się kilkakrotnie. Oczywiście byłam uniewinniana – moje działania były legalne i zgodne z prawem. Ale tej agresji, nienawiści, oskarżeń i kłamstw ze strony p. Maciejunasa nigdy nie zapomnę - zapewnia Joanna Pawluśkiewicz.

Także Michał Książek, pisarz i poeta związany z Obozem dla Puszczy świetnie pamięta spotkania z Łukaszem Maciejunasem. Po pacyfikacji jednego z protestów, lekarz doliczył się na ciele Książka 34 wielkich siniaków i krwawych wybroczyn.

Poszkodowani złożyli kilka prywatnych aktów oskarżenia. Jedną ze spraw zakończyła ugodą w wyniku której Maciejunas wpłacił kilku tysięcy złotych na cel społeczny oraz na rzecz poszkodowanej. W sądzie rejonowym w Hajnówce trwa wyjaśnianie okoliczności zdarzenia związanego z użyciem przemocy strażników leśnych wobec aktywistów, w którym uczestniczył Łukasz Maciejunas. Był głównym świadkiem w sprawie rzekomego pobicia księdza przez jednego z uczestników protestu, ale sąd nie uwierzył jego słowom. Aktywiści zapowiadają kolejne kroki prawne przeciwko Maciejunasowi.

Kraków. Protest w obronie Puszczy Białowieskiej [ZDJĘCIA, WIDEO]

Za swoje zachowania w Puszczy Białowieskiej Łukasz Maciejuns został nagrodzony przez dyrektora LP Konrada Tomaszewskiego prestiżowym kordelasem i wysoką nagrodą finansową.

Tu oglądasz: Słownik pojęć związanych z koronawirusem

🔔🔔🔔

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna