Martwe strefy wodne to miejsca przybrzeżne gdzie woda jest wystarczająco nisko a ilość tlenu jest zbyt mała by mogły przeżyć tam organizmy żywe.
Niestety związek stref śmierci z działalnością ludzką jest widoczny: strefy te występują w pobliżach największego zaludnienia. To wina nawozów z pól uprawnych spływających do morza, które powodują wzrost glonów planktonowych na wybrzeżach.
Glony umierają i opadają w dół - ich szczątki wykorzystują mikroby. Bakterie rozkładają materię organiczną i zużywają pozostały tlen. Do tego trzeba doliczyć masowe zabijanie ryb i innych organizmów morskich przez ludzi.
Jedne z największych na świecie stref śmierci znajdują się na Bałtyku. Wszystko przez stężenie związków azotu, które ze ściekami spływają do morza. To właśnie te związki winne są zakwitom sinic, które mają wpływ na wymieranie organizmów żywych. Dlatego ekolodzy ostrzegają kraje nadbałtyckie (w tym Polskę) by ograniczyły zanieczyszczanie Bałtyku.
Dania, Estonia, Finlandia, Niemcy, Litwa, Łotwa, Rosja, Szwecja, i Polska podpisały Konwencję o ochronie środowiska morskiego obszaru Morza Bałtyckiego.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?